otóż zaczęło się w sumie bardzo źle, parę lat temu. jako małoletnia gó*** zażyczyłam sobie szczura, od tak. bo moja siostra cioteczna miała, bo był taki super, bo był taki oswojony etc etc. nie wiedząc nic o tych małych istotkach wybrałam się z rodzicami do zoologa. kupiliśmy klatkę (oczywiście była ona przeznaczona dla chomika, a nie dla szczura), wybrałam sobie prześliczną samiczkę i szczęśliwa wróciłam do domu. od samego początku wydawał mi się ona dziwna. taka przestraszona, płochliwa. przez pierwszy tydzień siedziała w domku. gdy wychodziła z domku i zapalało się światło lub gdy czuła gdy ktoś na nią patrzy automatycznie zamierała w miejscu, a potem uciekała do domu. oczywiście gryzła wszystkich po kolei, nie dawała się dotknąć. po pewnym czasie znudził mi się szczurek i zapomniałam o jej istnieniu. natomiast szczur jest szczurem i widać było, że nudzi jej się w klatce. otwierała sobie sama drzwiczki, wychodziła na spacery po moim biurku. pewnego razu wyszła z klatki i znalazłam ją w łazience, w koszu na śmieci. musiałam Kleo oddać.
minęło parę lat, dobrych. dojrzałam do zaprzyjaźnienia się z małymi kluskami. przewertowałam wszystkie możliwe strony ze szczurami, a najbardziej chyba to forum i pogłębiłam swoją wiedzę do 100 %.
za tydzień zostanę mamą ślicznych dwóch dziewczynek, oczywiście z adopcji z tego forum. miot z wpadki z zoologicznego. biedna dziewczyna kupiła 2 dziewczyny, a co się okazało? ma 2 szczury, plus 11 małych klusek.
klatka stoi jeszcze pusta ale dzisiaj kupiłam mnóstwo rzeczy do jej urządzenia. poza tym pozamawiałam od forumowiczek parę hamaków. mam nadzieje, że razem z tatem uda nam się zbudować przyjemny kącik dla moich dzieciaczków.
http://imageshack.us/photo/my-images/207/czarnu2.jpg/ Bajeczka.
http://imageshack.us/photo/my-images/810/latek4.jpg/ Majeczka.
maluchy dostaję od 'LoVva'. dzięki Sylwiaaa

nowe zdjęcia postaram się wrzucić jak tylko coś ruszy.
