09.09.2010 - 17.02.2012

Mój Favuś. ;( Pan(na) Favian(na). Favcio, mój kremowy słonik z różowymi oczkami. Stado znowu straciło alfę. Favian objął urząd po Kennellu, ale niestety nie na długo.

To on postawił Uzi'ego do pionu i przywrócił ład w stadku. Teraz chłopcy znów się rozproszą i zgrane stadko zamieni się w skupisko indywidualności..
Favek zaczął strasznie ciężko oddychać.

Świsty, warkoty słyszalne w nocy w całym domu wywoływały u mnie napady rozpaczy, bo mimo że Favek na wybiegi normalnie wychodził i widziałam, że cieżki oddech nie przeszkadza mu w bieganiu, to w podświadomości czułam, że Go stracę.. i że to ostatnie wybiegi mojej beżowej Landrynki.. ;(
Wetka zdiagnozowała problemy z krążeniem. Zastój w płucach, niewydolność. + ostre zapalenie. na RTG wyszło jeszcze, że Favuś ma powiększone przedsionki serca.
Encorton, Furosemid, Enalapril, później Lotensin i Bóg wie, co jeszcze.. walczyliśmy prawie 2 tygodnie, ale dzisiaj Favek zaczął przelewać mi się przez ręce.
Podjęłam decyzję. Pożegnałam się z nim.

Żegnaj, Cukierku. [*][*][*]