Hmm ? Jak kupujemy szczurka w zoologu nigdy nie wiadomo czy nie ma jakiegoś wstrętnego choróbska , te szczurki nie są zwykle badane przez weterynarzaakzi pisze:myślę że chodziło jej na odwót :
że ani te ani te nie są odporne
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
Moderator: Junior Moderator
Hmm ? Jak kupujemy szczurka w zoologu nigdy nie wiadomo czy nie ma jakiegoś wstrętnego choróbska , te szczurki nie są zwykle badane przez weterynarzaakzi pisze:myślę że chodziło jej na odwót :
że ani te ani te nie są odporne
tylko ,,hm ??" było podłączeniem do twojego zdania .akzi pisze:nie rozumiem zabardzo tego zdania czy jakos sie ma do mojego ?![]()
tak nie wiemy czy nie ma raka czy zapalenia płuc, ale biorąc te z hodoli tez nie wiemy czy za 2 miesiace czy poł roku czy rok nie wyjdzie tez jakies świństwo z nigo
akzi, tak samo można zapytać po co istnieją hodowle rodowodowe psów, kotów, koni czy jakichkolwiek innych zwierząt skoro tyle psów, kotów szuka domu, a konie trafiają do rzeźni? Dla czystej ludzkie próżności. Bo ludziom podoba się konkretne umaszczenie, znaczenie, sierść czy uosobienie zwierzęcia. Jednak hodowle stawiają sobie pewne cele i starają się je realizować – dopuszczają partnerów zdrowych, w odpowiednim wieku, masie. Kontrolują zdrowie linii i malców, zapewniają opiekę weterynaryjną, socjalizują (z hodowli nie dostaniesz dzikusa, który będzie bał się najmniejszego dotyku) i w razie czego nie boją się zostać z połową miotu (nie oddają ich wtedy na karmę, do sklepu, do pilnej adopcji, bo zajmują miejsce nowych). Każdy hodowca bierze odpowiedzialność za wszystkie maleństwa, które wychodzą spod jego skrzydeł. Stara się przekazywać wiedzę, pomagać, doradzać i wspierać nowych właścicieli. Nie jesteśmy w stanie zagwarantować zdrowia, bo nie jesteśmy Bogami, ale pracujemy nad tym by nasze maleństwa żyły coraz dłużej, w lepszym zdrowiu. Jednakże to nie jest praca na parę tygodni, wymaga ona bardziej lat. Nikogo nigdy nie namawiam, żeby brał szczury tylko z hodowli czy tylko z adopcji. To jego prywatna decyzja. Sama mam szczury z adopcji i nie uważam, żeby były gorsze od rodowodowych. Są takimi samymi przyjaciółmi jak te z rodowodem. Jednakże biorąc pod uwagę jak odchodziły to z przykrością muszę stwierdzić, że umierały zdecydowanie zbyt wcześnie, a choroby dopadały je i wyniszczały organizm niesamowicie szybko. Oczywiście, są wyjątki, jak np. moja Duszek, która do końca swoich dni była całkiem sprawna i bardzo dobrze się trzymała, a odeszła mając 2,5 roku. Jednakże od ukończenia trzech miesięcy chorowała nieustannie – wieczne wysypki strupków na całym ciele, a co za tym idzie świąd i to wszystko najprawdopodobniej genetycznie. Także każdy kij ma dwa końceakzi pisze:Sorry za OT ale nie wiem po co rodzić nowe szczurki jak tyle jest do adopcji ,
a szczerze.... niczym się nie różnią od tych rasowych .
Miałaś szczura z rodowodem?klauduska pisze:z tym też się nie zgodzęMucha321 pisze: może na zewnątrz nie różnią się specjalnie, ale na pewno dłużej żyją.
nie mam nic do rodowodowych, sama też chcę mieć jakiegoś, ale to tylko wyjaśnienie dla podczytujących