A więc co się dowiedziałam na wizycie (sory że z opóźnieniem ale wszystko na raz mi się tu dzieje, młody złamał nogę i ma gips na 4 tygodnie, a dziś jeszcze idę na rtg psiej łapy bo kuleje coraz bardziej... jakieś fatum)
Z Kryśką nie jest dobrze, ma przerzuty w „całym szczurze”, ten wielki guz jest nieregularny i nachodzi na duże naczynia krwionośne, rośnie bardzo szybko, dziś jest o połowę większy niż na zdjęciach. Na wątrobie jest guz też bardzo nieregularny taki nacieknięty rozlazły, kolejny jest nad cewką moczową, ten jest bardzo trudno dostępny operacyjnie bo przy rozciętym brzuchu jest zupełnie zasłonięty przez jelita i pęcherz i manipulowanie w tej maleńkiej miednicy jest bardzo trudne, kolejne są zmiany w płucach, bardzo malutkie ale to pewnie też rosnące guzy. Jest też guzek pod pachą, parę dni temu jak pojawił się ten wielki obmacałam szczura i nic nie wyczułam, a dziś już czuję, jest wielkości groszku, więc to rośnie wszystko bardzo szybko. Ta ilość guzów i ich nieregularna struktura może świadczyć, że to złośliwe i najpewniej tak jest. I to najprawdopodobniej nie jest tak, że ten duży na szyi dał przerzuty tylko on jest przerzutem z tego na wątrobie. A teraz wszystko rośnie jak oszalałe bo już jest ich dużo i szczur jest mniej odporny. Można się spodziewać, że już kiełkują kolejne tylko są jeszcze zbyt małe żeby je zobaczyć.
Podsumowując szanse są marne bardzo. Teoretycznie można próbować operować jak się uprę, ale zlikwidowanie wszystkiego graniczy z cudem no i ten wysyp guzów pewnie się nie zatrzyma. Krojenie szczurka kolejny i kolejny raz już nie ma sensu.
A Piasecki jest zaj*****, nigdy mi się nie zdarzyło żeby mi jakiś lekarz tak dokładnie zbadał dziecko jak ten mi zbadał szczurka.
Umówiłam się na czwartek rano żeby zobaczyć w jakim tempie to wszystko rośnie. Mogę w piątek wyciąć co się da jeśli bym się zdecydowała i uparła ale ogólnie nic już z tego nie będzie. Myślałam żeby chociaż wyciąć tego wielkiego żeby jej nie przeszkadzał, ale z kolei jak się go ruszy to może będzie jeszcze gorzej.
Ja bym chyba wolała zostawić Kryśkę w spokoju i rozpieszczać, dopóki będzie się dobrze czuła. Póki co chyba trochę więcej śpi ale poza tym ma apetyt i bawi się jak zwykle. Napiszcie mi co myślicie
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)