
zacznijmy może od początku.
Na święta pojechały ze mną do babci i spędziły 2 dni w małej klatce, co raczej im się nie spodobało. Na pierwszym wybiegu chyba w ramach protestu zjadły pomadkę mojej przyjaciółki, która nieopatrznie zostawiła ją na szafce (1.5 metra nad ziemią) niestety te paskudy są w stanie wejść już wszędzie

klatka całkowicie przemeblowana, nawet ściółkę zmieniłam na żwirek dla kotów i to była genialna decyzja - nie rozsypują, łatwiej się czyści, cichsze w nocy (to chyba najważniejsze, bo odgłos szczurzych stóp szurających po brykiecie w środku nocy doprowadzał mnie i rodzinę do szału) a oto krótki fotoreportaż:


dla przypomnienia stary wystrój:
https://picasaweb.google.com/1169913684 ... 1751575026
i nowy:
https://picasaweb.google.com/1169913684 ... 6426272050
https://picasaweb.google.com/1169913684 ... 5955201058
https://picasaweb.google.com/1169913684 ... 6702018290
https://picasaweb.google.com/1169913684 ... 5575319602
https://picasaweb.google.com/1169913684 ... 7167700402 <3 <3 <3
https://picasaweb.google.com/1169913684 ... 3797470626