Wczoraj, jako że czas był już najwyższy i jeszcze sprzyjająco popsuł mi się internet, wreszcie umeblowałam im klatkę w jakiś sensowny sposób. Dziewczyny mają klatkę po papudze, w której zamontowałam plastikowe kuwety i pojemniczki z 'kolorowej kuchni', dzięki którym mogą wykorzystać o wiele więcej sporej przestrzeni. Proszę, oto kilka zdjęć:
Poza tym od ostatniego mojego posta mieszkają już razem, zgodnie i w przyjaźni. Zola, większa, pozwala Glorii, mniejszej, na wiele rzeczy - mała ciągle ją iska, podgryza, drapie, włazi na nią, pod nią, ociera się z każdej możliwej strony, gdzie duża, tam i mała. Wczoraj odwiedziłam też polecany tutaj na forum sklep zoologiczny (mieszkam na poznańskich Jeżycach, więc mam pod nosem praktycznie Zooland, nieraz polecany). Mój współlokator kupił im ostatnio karmę z Vitapolu, więc przede wszystkim zmieniłam karmę i dodałam im do suchego jadłospisu gryzaki z melisą (herbal pet) i to chyba pierwszy smakołyk, który lubią obie.
Jeśli chodzi o klatkę, mam czasem wątpliwości, czy ta jest odpowiednia, ale nie mam za bardzo dostępu do innej, a po przemeblowaniu mają więcej miejsca, w którym mogą się skulić. O wybieganie się nie martwię, bo właściwie zamykam je tam tylko, kiedy wychodzę z domu lub sprzątam, a resztę czasu spędzają biegając po pokoju.