Całe szczęście, ja tylko namówiłam go na szczury w domu. Do miłości do nich przekonał się sam

Zawsze lubił gryzonie, a szczury pokochał jak szalony. Zresztą to się tak mówi - valhalla bierze na DT, valhalla szuka domków szczurkom... a należy pamiętać o tym, że bez wsparcia męża niewiele bym sama zrobiła

To on jeździ ze mną po szczury, odstawia na transport, opiekuje się nimi na równi ze mną - jedyne co, to na forach nie pisze, a robi tyle co ja. Za to wszystko ma prawo do takich zarządzeń jak wczoraj

Zresztą ja z moim marzeniem o haskulcu... nie sądzicie, że się długo opierałam?
Panowie nawet nie bardzo tłukli się w nocy, parę razy jakieś wrzaski były, ale do zniesienia. Przed chwilą wepchnęli się do polarkowego tunelu i z dwóch stron wisiały tylko takie jajka z ogonkami

Szkodnik (czyli nasz) jest coraz śmielszy. A drugiego pana oswajamy - nie jest taki z sercem na dłoni jak Szkodniczek, ale też kochany i śliczny
