Dzisiaj pomogliśmy odejść Remy'emu. Trudna decyzja, ale nasz synek się strasznie męczył.
Serduszko nie pracowało już tak jak kiedyś, brak siły, ale nadzieja w oczkach była do samego końca...

Pamiętam dzień, w którym jechaliśmy po Ciebie i Twoich braci do Poznania. Trzymane w przedszkolu, zestresowane, Ty gryzłeś najbardziej synku. Nawet wczoraj próbowałeś mnie dziabnąć - a dziś już Cię z nami nie ma.
Tuptaj sobie za Tęczowym Mostem Remy, pozdrów resztę chłopaków od nas i pamiętaj, że na zawsze pozostaniesz w naszych sercach...


