Regulamin forum Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Biedny Witalis... Zdaje się, że każda taka podróż przez stres pogarsza jakoś jeszcze ten jego stan Mam nadzieję, że oddech się ustabilizuje, kiedy szczurasek się już całkiem uspokoi
Czy on zjadłby ze strzykawki? Coś z ekstra wzmocnieniem, energetycznego, tak żeby nie opadał z sił i przetrwał ten kryzys Bo wierzę, że Wit jeszcze chce być tutaj, że postara się walczyć... Ściskam Was i mocno kciukam!
noc była ciężka, nie mógł sobie znaleźć miejsca i dwa razy w desperacji przybiegał na poniesienie do okna
ale kiedy nad ranem sen mnie zmorzył i obudziłam się już o jasności i nie usłyszałam ani tupotu, ani chrobotów, ani pykania ani nic co ostatnio daje smutne świadectwo witowego stanu - przeraziło mnie to chyba jeszcze bardziej...
znalazłam go jednak śpiącego w kartonie, teraz też śpi z dziewczynami, ale z głową przewieszoną
Jejku, biedny Wituś Ol. trzymaj się, doskonale znam ten moment, kiedy człowiek się budzi i nasłuchuje i nie słyszy ani chrobotu, ani chrumkania ani nic.
Może jakies inhalacje samymi olejkami czy solą by pomogły ? Bez przykrywania klatki.
Święta nie święta, kciuki zaciśnięte mocno są. Trzymajcie się tam, nie poddawać się, może faktycznie inhalacje by pomogły choć ociupinkę.
Czekam na wieści że jest lepiej , liczę na takie.
Przytulamy mocno! Nie było sensu zatrzymywac Witusia, tam jest lepiej, nie trzeba walczyc o kazdy oddech. No i był przy Tobie, a nie gdzies tam w lecznicach.
Witusiu, będziemy tęstnić, kochany przystojniaku!
Tak, ze ściśniętym sercem czytałam ostatnio (jakże to: dwa latka już minęło, Cudaczki Łaciate???? ); bo przecież tyś nam bliższy niż Pani Wiosna....
Wituś! Dzisiaj rano, na nosku Arielka- plamę porfiryny znalazłam.
Co jest? – pytam- Serduszko Łaciate? Nie chcesz mi chyba powiedzieć, że „coś” nam grozi, że „ktoś” się o nas upomina Rycerzu Mój.... a on, jęzorek przyjazny wprawiwszy w pocieszający „młynek” i tuląc się do rąk, nie gasząc niepokoju- od kwarkowa go delikatnie odsuwał, na Szczupakowo, do Witalija, gdzie tak trudno i na Wybrzeże, do Soranka- gdzie ropień jakiś paskudny...
A jednak: Wituś...
Witulka: leć, skarbie; leć wolny i bez lęku !!!
Na zawsze jesteś NASZ.