Eve pisze:
A czy Choya już całkiem jest wybielona czy to zdjęcie tak się zrobiło? , uwielbiam tego Czuba a jej pomysły to już w ogóle, pasowała by do moich z zakładu zamkniętego
Tak wczoraj stwierdziliśmy, że jej bardzo dobrze zrobiła wielka klatka - znacznie się uspokoiła, nie piłuje już wszystkiego, nie czubuje tak perfidnie kiedy jest zamknięta. Na wybiegu natomiast zawsze pierwsza do wykopków, przegryzków i skakania. Wczoraj próbowała wskoczyć na gołą ścianę - tak po prostu. No comment.
Wczoraj misie zaliczyły długaśny wybieg w przedpokoju, przy czym maluszki korzystały tylko z połowy przestrzeni - podłoga bez dywaników wydawała im się tak przerażająca, że mimo przewodnictwa starszaków unikały jak tylko mogły kontaktu z tą zdradliwą powierzchnią

.
Cień wyraźnie szykuje się do alfowania, upierdliwa jest wyjątkowo - podziwiałam Czuba, że już syczy z irytacji, a nadal nie drze futra na kreciku. Stefcia tylko pokazywała zniesmaczoną minkę i jak zwykle wyszukiwała co bardziej miękkich miejsc do zalegania.
Otak rozmiękczył mnie doszczętnie, bo nie dość, że traktowała mnie jak schronienie od zła tego świata, to jeszcze w końcu zmęczona siedząc mi za pazuchą oparła łebek na moim biuście i zaczęła koncert zgrzytania z pulsowaniem

. Przesłodkie z niej stworzenie!
Cień przedwczoraj robiła nam dentystę-sadystę otwierając usta łapciami i czyszcząc zęby

. Śmieszyło mnie to strasznie do momentu kiedy Czub przyleciał i zrobił to samo, a ma ona wyjątkowo kolczaste łapiszony...
Siostrzyczki strasznie się między sobą biły wczoraj, a wieści niosą, ze dziś to samo. Widać, że dorastają i pomysł hierarchii do nich dotarł...