![Cry :'(](./images/smilies/cry.gif)
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
Jadąc do weta myślałam tylko o tym,żebym zdążyła pomóc odejść jej bez bólu, żeby sobie zasnęła. Miała strasznie niską temperaturę, walczyła o każdy oddech, bezsilnie próbowała się podnieść, co prawda wet. powiedział że można jeszcze podać płyny podłączyć pod tlen jeżeli bardzo chcę, ale nie miałam serca jej męczyć...tak mu też powiedziałam i zgodził się ze mną, że prawdziwym szczurem już nigdy nie będzie, mogłaby tylko leżeć i jeść a co to za życie, teraz jest już ze swoją mamą, która też odeszła w taki sposób( tylko że ona w gabinecie przestała oddychać, to był straszny widok jak próbując złapać oddech kopała i wierzgała nóżkami, na szczęście podłączyli ją pod tlen itp. i dopiero dali zastrzyk żeby się nie udusiła) Nie chciałam żeby tak było z nią, tyle mogłam dla niej zrobić, walczyłyśmy do końca...byłaś bardzo dzielna.
U mnie się urodziłaś i przy mnie odeszłaś, będzie nam Ciebie brakować.
Spija kochana[*]