Jedyne co mnie martwi, to że haszcze zajmują klatkę, która mogłaby posłużyć jakimś DTciakom - to nie to, że im żałuję, mam jeszcze drugą (mniejszą), która od biedy mogłaby być, ale trochę wiąże mi to ręce. Ale najważniejsze jest to, że naprawdę chciałabym, aby haszcze zechciały dołączyć do stada. Wiem, że przy odrobinie ich chęci stado przyjęłoby ich z otwartymi łapkami. Boję się, żebym nie była zmuszona do kastracji Szkodnika. On jest maleńki (ważyłam dziś, 280g), Ryjuś jest większy (370g).
W ogóle dzisiaj przytrzasnęłam niechcący Ryjkowi ogonek
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
drzwiczkami do klatki. Odkładałam go tam i już prawie zamknęłam drzwi, kiedy Szkodnik na niego wrzasnął. No to Ryjek podskoczył i machnął ogonkiem tak, że wsadził go między drzwiczki a kraty. Na szczęście zdarło się tylko trochę skóry, nawet krew nie leciała. Mam nadzieję, że będzie dobrze.