
Jeżeli ją będę musiała oddać,to razem z nią Tosię...One są przecież takie nierozłączne!Tosia to taki mój dawny Kleofas,tylko w wersji na speedzie





Dziewczyny są takie inne od chłopaków (a przede wszystkim miłe,gładkie w dotyku i nie znaczą wszystkiego i wszystkich moczem...

Wprowadziły tyle życia w stado moich leniwych kotletów!I te wspólne wybiegi...

Ale mąż nieugięty.Tosia może zostać,ale Duszka ma zniknąć...
On potrafi kochać szczury,ma bzika na punkcie Otisa,Rademenesa i ostatnio Tośkowego Felera,który z nami jeszcze mieszka.
Już nawet podpytywał,czy musimy go oddawać...A baby jakoś inaczej traktuje.
Ale przecież nie mogę odpuścić.Może przekona go to,że choć dwa z naszych szczurów nie będą sikały na wszystko co po drodze...

Żartuję sobie,ale tak na prawdę,to ryczeć mi się chce.