Nadia została przeze mnie adoptowana z jeszcze starego wrocławskiego schroniska dwa lata temu, jako sześcioletnia sunia, oddana dzień wcześniej jako niby agresywna, szczekiliwa i uciekinierka... miała u mnie być tylko na tymczasie... tak naprawdę nigdy ani jedno ogłoszenie nie powstało... po prostu została u mnie, ucząc sie szczęśliwego psiego życia.... to wspaniałe uczucie gdy widać kolejne postępy w socjalizacji, jak pies z miesiąca na miesiąc zaczynał się otwierać.... ona dopiero po roku czasu spędzonym u mnie zaczynała się bawić... niestety nie z człowiekiem, bo tego nadal nie idzie w niej zaszczepić... ale potrafi się bawić kijkiem, plastikową bitelką czy zwykłą nakretką od butelki... Przez pierwszych sześć lat była psem typowo łańcuchowym.... teraz jest psem pościelowym, niezwykle wdzięcznym i ciągle uczącym sie jak mozna być szczęśliwym, biegając po otwartej przestrzeni bez smyczy itp. ona strasznie docenia ten czas kiedy jest ze mną ... ona wszędzie pójdzie... byle ze mną...




