Bracia - jeden agresywny, drugi przerażony. Co robić?

Czyli jak połączyć szczurki, żeby się polubiły.

Moderator: Junior Moderator

Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu :)
Awatar użytkownika
Lam
Posty: 38
Rejestracja: czw mar 22, 2012 2:49 pm

Bracia - jeden agresywny, drugi przerażony. Co robić?

Post autor: Lam »

Mam dwóch czteromiesięcznych braci: Feldka (to ten agresywny) i Dudka (przerażony dumboszek). Jest jeszcze trzymiesięczny Smok, ale z nim nigdy nie ma żadnych problemów :)

Na początku przez dwa tygodnie miałam tylko Smoka. Zamierzałam adoptować mu jednego kolegę, ale dziewczyna, od której adoptowałam twierdziła, że bracia są ze sobą "bardzo zżyci" i fajnie, gdybym wzięła dwóch. Wzięłam. Łączenie poszło świetnie, bracia niemal natychmiast zaprzyjaźnili się ze Smokiem. Natomiast, kiedy opadły emocje związane z przeprowadzką do nowego miejsca, zaczęła się wojna.

Bracia śpią razem, przytuleni. Ale kiedy tylko się obudzą, Feldek zaczyna atakować Dudka. Na różne sposoby. Na przykład stroszy sierść i przyciska Dudka swoim grubym tyłkiem do kąta klatki. Albo stoi przed domkiem i nie pozwala Dudkowi wyjść. Nie mogą biegać razem po pokoju, gdyż Feldek zamienia się w detektywa i jedyne co robi to biega w poszukiwaniu Dudusia. A kiedy go znajdzie, zaczyna ścigać, a przerażony Duduś biegnie z prędkością błyskawicy albo do klatki do domku albo na moje ramię, gdzie zwija się w kulkę i tylko czuję jak drży i jak wali mu serduszko. Duduś praktycznie cały czas spędza w domku (kiedy są razem w klatce, Feldek nie pozwala mu wyjść...), a kiedy jest czas na bieganie, ładuje się na moje ramię i w ogóle z niego nie schodzi. Feldek, który jest w stosunku do mnie raczej nieufny i nie przychodzi do mnie na przytulasy jak Duduś i Smok, kiedy zlokalizuje Dudusia na moim ramieniu, natychmiast zaczyna się na mnie wspinać.

Dudek jest wiecznie przerażony... Nigdy, ale to nigdy się nie broni. Tylko ucieka albo kamienieje w bezruchu i przeraźliwie piszczy. Właściwie piszczy prawie cały czas, nawet wtedy kiedy Feldek tylko na niego spojrzy.

Próbowałam gruntownego czyszczenia klatki, zmiany wystroju i miejsca, próbowałam wypuszczać braci na zupełnie neutralnym terenie bez miejsc do kryjówki, próbowałam interweniować, kiedy w klatce aż wszystko latało od intensywności kłótni. Traktuję wszystkich chłopaków tak samo, żadnego nie wyróżniam. NIC NIE POMAGA.

Życie z moimi trzema szczurasami nie jest przyjemnością, tylko udręką, dla mnie i dla Dudusia. Nie mogę słuchać tych wiecznych pisków, serce mi się kraje. Nie mam aż tyle czasu, żeby wypuszczać ich osobno, więc mają krótsze wybiegi (około 2 godziny). Poza tym szczur, który w danym momencie siedzi w klatce, jest piekielnie zazdrosny o biegających.

W końcu postanowiłam, że obok dużej klatki stanie jedna mniejsza, w której będzie mieszkał Feldek. Sam. Jest mi go strasznie żal, bo szczur nie powinien sam siedzieć w klatce. Ale za to nigdy nie widziałam Dudusia tak radosnego i swobodnego. Biega, skacze, wariuje ze Smokiem. Ale nie chcę, żeby to tymczasowe rozwiązanie stało się rozwiązaniem na zawsze, chciałabym żeby cała trójka mieszkała w jednej klatce i żyła w zgodzie i bez stresu.

Jeśli ktoś z Was miał podobną sytuację albo ma pomysł co powinnam zrobić - bardzo proszę o pomoc!
Obrazek
Rajuna
Posty: 1368
Rejestracja: sob lip 23, 2011 9:50 pm

Re: Bracia - jeden agresywny, drugi przerażony. Co robić?

Post autor: Rajuna »

Po pierwsze, skoro już wiesz jak wyglądają relacje Duduś-Smok, spróbuj poobserwować relacje Feldek-Smok. Jeśli Feldek do niego też startuje, chyba czas pożegnać się z klejnotami.
Po drugie, u mnie jedna z dziewczyn - Kokos - cały czas się tak zachowuje w stosunku do innej (Merrill), ale jakoś nauczyły się siebie obchodzić.. w stadzie mam 6 dziewczyn, spięcia są między Kokosem a resztą i jest to takie tłuczenie "dla zasady" - ja nic z tym nie robię, bo się rozkłada na całe stado i raz się biją, raz śpią razem.
Hertz, Kokos, Tina, Wydra, Merrill, Resa, Sówka, Rina, Iwan Groźny, Guarana, Pchła, Szachrajka, Rudzik
Awatar użytkownika
Lam
Posty: 38
Rejestracja: czw mar 22, 2012 2:49 pm

Re: Bracia - jeden agresywny, drugi przerażony. Co robić?

Post autor: Lam »

Na linii Feldek - Smok nie występują spięcia. Chłopcy biegają razem, jedzą razem, siedzą w domku razem. Czasem się gonią i popiskują, ale to absolutnie nic groźnego czy nienormalnego. Jest między nimi zwyczajna, zdrowa, szczurza relacja. Tak samo wygląda relacja Duduś - Smok.

Problem jest tylko i wyłącznie z Dudkiem. Jest to dla mnie przedziwna sytuacja, nigdy się nie spotkałam z tym, żeby bracia z jednego miotu, wcześniej zżyci ze sobą (według słów dziewczyny, od której ich adoptowałam), nagle po przeprowadzce zaczęli się nienawidzić.

Przeraża mnie ta obsesja Feldka na punkcie Dudusia. Bo to naprawdę jest obsesja. Feldek na wybiegu nie robi prawie nic poza szukaniem Dudka a, kiedy go znajdzie, atakowaniem i zapędzaniem go do klatki. Kiedy są razem w klatce Feldek nie spuszcza brata z oka... Nie pozwala mu wyjść z domku, podejść do jedzenia, napić się wody, często wchodzi do domku i zaczyna gryźć Dudka. Natomiast Duduś na wybiegu prawie nie opuszcza mojego ramienia, nawet teraz, kiedy to piszę, przytula się do mojego policzka i zagląda mi przez ramię.

Nie mam zielonego pojęcia, co z tym fantem zrobić. Kastracja to spory wydatek, poza tym każdy zabieg niesie ze sobą ryzyko i sporo stresu dla ciura. Oczywiście, jeśli nic innego nie pomoże, będziemy ciąć jajka. I teraz pytanie: którego z braci tych jajek pozbawić? Czy dobrym pomysłem jest kastracja Feldka - samca alfa? Czy przerażonego nim Dudusia?

Trzymanie ich w osobnych klatkach to dla mnie rozwiązanie tylko tymczasowe, nie wyobrażam sobie tego na dłuższą metę, nie chcę, żeby Felduś ciągle siedział sam.

Problem trwa już od dwóch miesięcy (bo tak długo bracia są ze mną) i nie łagodnieje, a wręcz przeciwnie - z dnia na dzień coraz bardziej się nasila. Szczury są zestresowane, ja jestem u kresu wytrzymałości. Pomyślałam, że rozwiązaniem może być rozdzielenie braci na stałe - czyli oddanie Feldka do adopcji. Feldek mnie nie lubi i nienawidzi Dudka. Być może powinien trafić do innego domu, gdzie Dudka nie będzie i gdzie będzie mógł w spokoju zająć się swoim szczurzym życiem, zamiast wiecznie obsesyjnie polować na Dudka. Duduś przestanie być taki przerażony, ja będę wreszcie spokojna. Co myślicie o takim rozwiązaniu? Może znajdzie się tu ktoś, kto chciałby dać nowy dom i lepsze życie ślicznemu czteromiesięcznemu chłopakowi z Krakowa?
Obrazek
Awatar użytkownika
Igaśka
Posty: 1492
Rejestracja: śr wrz 07, 2011 1:56 pm
Lokalizacja: Łuków

Re: Bracia - jeden agresywny, drugi przerażony. Co robić?

Post autor: Igaśka »

A może wykastruj Feldka i nie oddawaj go odrazu. Może akurat się uda i będą żyli w zgodzie. :)
Rajuna
Posty: 1368
Rejestracja: sob lip 23, 2011 9:50 pm

Re: Bracia - jeden agresywny, drugi przerażony. Co robić?

Post autor: Rajuna »

Skoro jesteś z Krakowa, to mam propozycję :) Przyjdź do nas za dwa tygodnie w niedzielę http://szczury.org/viewtopic.php?f=7&t=35992 i może uda się znaleźć kogoś, kto spróbuje Feldka wziąć do siebie i połączyć ze stadem - na razie na próbę. Jeśli się uda, to znaczy, że jest dla niego nadzieja. Kokos u mnie też nie bardzo mnie lubi, raczej toleruje, ale jakoś żyjemy razem ;) Więc nie poddawaj się i próbuj różnych rzeczy :)
Hertz, Kokos, Tina, Wydra, Merrill, Resa, Sówka, Rina, Iwan Groźny, Guarana, Pchła, Szachrajka, Rudzik
Awatar użytkownika
Lam
Posty: 38
Rejestracja: czw mar 22, 2012 2:49 pm

Re: Bracia - jeden agresywny, drugi przerażony. Co robić?

Post autor: Lam »

Dziękuję ślicznie :) Jeśli tylko dam radę to przyjdę!

Próbowałam już tylu różnych rzeczy. Zostaje mi już tylko kastracja, a jeśli i to nie pomoże, to zostanie najsmutniejsze dla mnie wyjście - Feldunia będzie musiał się wyprowadzić, a ja będę płakać i tęsknić. W przyszłym tygodniu pójdziemy do weta. Przeczytałam tu, na forum, że nadmiar hormonów jest dla szczura szkodliwy i stresujący, że on nie ma na to wpływu, że może przez to nawet przedwcześnie odejść za Tęczowy Most. No i te objawy problemu z hormonami... Machanie ogonem, przemykanie pod ścianami, ciągłe napięcie. Feldek, kiedy biega, bardzo głośno tupie, nie wiem czy ma to jakieś znaczenie, ale Smok i Duduś tego nie robią, tylko on się tak tłucze :D I to jego sikanie - znaczy teren o wiele wiele częściej niż pozostałe moje ciurasy, a kiedy przechodzi np po mojej ręce, zostawia za sobą smugę. U niego wszystko jest bardziej intensywne, nawet jego siuśki śmierdzą mocniej niż siuśki reszty! Kolejny przykład - kiedy podstawiam Smokowi czy Dudasowi rękę pod nos, liżą ją, natomiast Feldek zawsze delikatnie chwyta moją rękę ząbkami. I tylko jemu zdarza się uszczypnąć mnie mocniej (nigdy do krwi, ale tak ostrzegawczo), kiedy na przykład próbuję odpędzić go od Dudka.

No cóż, niemożliwie kocham tego małego potwora i bardzo nie chcę go oddawać, więc spróbujemy kastracji.
Obrazek
Idekk
Posty: 243
Rejestracja: pn sty 31, 2011 7:25 am

Re: Bracia - jeden agresywny, drugi przerażony. Co robić?

Post autor: Idekk »

Lamuś, ja już nie wiem co mam Ci poradzić.
Napisałam cały elaborat o jajcięciu i wykasowałam, bo bardzo Ci nie chcę mieszać w Twojej ślicznej główce.
Więc w sumie po prostu oddaj to w ręce weterynarza, on powie czy czekać, czy ciachać, czy co robić, to chyba najsensowniejsze wyjście.
Awatar użytkownika
Lam
Posty: 38
Rejestracja: czw mar 22, 2012 2:49 pm

Re: Bracia - jeden agresywny, drugi przerażony. Co robić?

Post autor: Lam »

Ida, zrobię dokładnie tak jak mówisz - zasięgnę porady weta. Sporo czytałam na temat ucinania jajek i sama sobie trochę we łbie namieszałam -.- Liczę na to, że wet nam powie, co robić. Jeszcze raz Ci dziękuję za wysłuchiwanie mojego marudzenia i tu i gdzie indziej, kochana :*
Obrazek
Idekk
Posty: 243
Rejestracja: pn sty 31, 2011 7:25 am

Re: Bracia - jeden agresywny, drugi przerażony. Co robić?

Post autor: Idekk »

Wiesz, że ja zawsze do usług :*

Po prostu na przykładzie Kota, który po kilku miesiącach u mnie zamienił się w potwora i terrorystę, wiem, że da się bez kastracji. Kot terroryzował Eddiego, musiałam dwóm szczurom dawać jedzenie w trzech miskach, żeby Eddie miał szansę zjeść, a przy dawaniu jedzenia musiałam najpierw czekać, aż Kot łaskawie wyjdzie z klatki, bo inaczej rzucał się na miskę z zębami, oczywiście przy okazji na moją dłoń również. Nie było mowy o głaskaniu, bo on to uznawał jako atak i nawet przy cofnięciu dłoni biegł za nią i wgryzał się namiętnie. Żadnego machania rękami, bo od razu rzucał się na dłoń, a moją siostrę i moją G. dziabnął w dłonie, bo yyyy no bo miał ochotę. Miały dłonie nieruchomo, on podbiegł, dziab i uciekał. Kuba też wiecznie dostawał dziaby za niewinność. Kubie się wgryzał w dłoń nawet jak już leżał na plecach, do mnie miał większy respekt i jak ja go kładłam na plecy, to wykazywał skruchę na kilka sekund. Wiesz, jak on się lubuje w alkoholu. Jeżeli dobrał się do szklanki lub do puszki, to trzeba było cudu, żeby go oderwać bez gryzienia, w pewnym momencie moją prawą dłoń równie dobrze mogłam wsadzić do maszynki do mięsa, wyglądałaby podobnie, blizny zresztą mam do dzisiaj i pewnie część zostanie na zawsze.
Aż w końcu po trzech miesiącach walki zapanował spokój i Kot jest do rany przyłóż, mogę z nim robić absolutnie wszystko, a on mnie po dłoni co najwyżej poliże.

Ale z drugiej strony, on przed staniem się potworem był u mnie kilka miesięcy, znaliśmy się świetnie, wielkie love, więc może dlatego udało się bez jajcięcia, bo wcześniej mi ufał i w końcu sobie przypomniał, że w sumie to ja przecież fajna jestem, a Twój terrorysta nie miał szansy Cię dobrze poznać przed rozpoczęciem walk.
Awatar użytkownika
Bandziornooo
Posty: 743
Rejestracja: śr kwie 04, 2012 9:18 am

Re: Bracia - jeden agresywny, drugi przerażony. Co robić?

Post autor: Bandziornooo »

Podobnie jak było u mnie na początku, z tym że u mnie jeden z braci atakował małego szczura którego miałam już wcześniej. Probowałaś posmarować im wszystkim dupki olejkiem waniliowym, albo wsadzić je w 3 do transportera i zaserwować im iście stresujacy spacer lekko telepiąc klatka? Czytałam na forum że to pomaga bo ciury jednoczą się w klęsce (i sama próbowałam) :)
Myślę, że nie jest u Ciebie tak źle, bo agresor zachowuje się bynajmniej względem Ciebie ok i Cie nie gryzie. Spróbuj może trochę go zdominować u mnie przez pierwsze 2 dni maluch nie dawał się zdominować i samiec dominujący latał za nim całą noc i go męczył. Dawało to efekty - odpuszczał trochę i dawał małemu odsapnąć na jakiś czas. Może być tez tak że się po prostu nie lubią, chociaż to dziwne bo wcześniej się tolerowały...
Moja ekipa : Doris + Arlena
Za TM: Szeregowy (*), Rico (*), Kowalski (*)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Stadko”