![Obrazek](http://i599.photobucket.com/albums/tt78/unipaks/IMG_6649.jpg)
Nie ma, nie ma już naszej Martini, trzpiotka naszego niebieskiego i sowizdrzała, niepokornego bobra wiórującego listwy i cudownego pieszczoszka...
![Cry :'(](./images/smilies/cry.gif)
Ostatnia z Kwartetu dwóch upiornych, kochanych Duecików... Niedługo świętowalibyśmy jej trzecie urodziny...
Podstępny i gwałtowny rak wątroby pochwycił niebieściaczka, nie dała mu rady jej pogoda ducha i ogromna wola życia.
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
Przybyła do nas wraz z Finlandią mając prawie 9 miesięcy, niebieskie chucherko z motorkiem w chudej dupce, niezwykle zżyte ze swoją czekoladową koleżanką, stające na nóżkach i zaciskające w jej obronie maleńkie śmieszne piąstki; tak ją iskała, że zrobiła jej na grzbiecie różową łysinkę.
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
![Obrazek](http://i599.photobucket.com/albums/tt78/unipaks/th_IMG_0085.jpg)
![Obrazek](http://i599.photobucket.com/albums/tt78/unipaks/th_IMG_6349-1.jpg)
Szybko stała się największym pieszczoszkiem, rozbrajającym w swoim uroku.
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
![Obrazek](http://i599.photobucket.com/albums/tt78/unipaks/th_IMG_6399.jpg)
![Obrazek](http://i599.photobucket.com/albums/tt78/unipaks/th_IMG_6390.jpg)
![Obrazek](http://i599.photobucket.com/albums/tt78/unipaks/th_IMG_0138.jpg)
![Obrazek](http://i599.photobucket.com/albums/tt78/unipaks/th_IMG_5251.jpg)
![Obrazek](http://i599.photobucket.com/albums/tt78/unipaks/th_IMG_5526.jpg)
Wieczny penetrator, wszędzie było jej pełno. Nawet mając niemalże 3 latka, zwyczajowo pod koniec dnia tuptała za mną do kuchni, gdzie szykowałam dlań lekarstwo – w oczekiwaniu na smakowity „nośnik” z ukrytym Karsivanem łypała na mnie spod okna.
Była śliczna i zjawiskowa, i nawet będąc babcią nie przestawała być tym dzieciaczkiem, który w niej tkwił i nieustannie nas wzruszał...
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
![Obrazek](http://i599.photobucket.com/albums/tt78/unipaks/th_IMG_6434.jpg)
![Obrazek](http://i599.photobucket.com/albums/tt78/unipaks/th_IMG_6373.jpg)
![Obrazek](http://i599.photobucket.com/albums/tt78/unipaks/th_IMG_1758.jpg)
![Obrazek](http://i599.photobucket.com/albums/tt78/unipaks/th_IMG_6242.jpg)
![Obrazek](http://i599.photobucket.com/albums/tt78/unipaks/th_IMG_2018.jpg)
W ubiegłą środę wieczorem była jakaś nieswoja i nosek miała troszkę w porfirynce, zauważyłam też sięganie do prawego uszka oraz nieznaczne kłopoty z gryzieniem twardego pokarmu. Podczas czwartkowego badania doktor wykrył ropę w uchu i na pięć dni dostała Sumamed; osłuchowo serduszko i płuca w porządku, ząbki też ok; troszkę przybrała na wadze.
Żeby tylko zareagowała na lek, powiedział doktor, no bo staruszka i w razie konieczności operacji, wiadomo, trochę strach.
![Undecided :-\](./images/smilies/undecided.gif)
Wcześniej, w lutym, też odwiedziła lecznicę, bo miałam wrażenie, że coś z nią nie tak, i też wtedy obserwowałam częstsze czyszczenie ucha - ale w badaniu było w porządku; lek p/zapalny, Karsivan oraz antybiotyk prędziutko przywróciły ją do poprzedniego dobrego stanu.
Tym razem jednak nie widziałam poprawy i pomna słów naszej Merch, że kiedy lek nie daje efektów działania, warto go zmienić - popędziłam nazajutrz do lecznicy, argumentując, że poprzednio od razu widać było pozytywne zmiany. Poza tym, przed nami była sobota, potem niedziela - wolałam nie czekać.
Martini dostała, tak jak i poprzednio, jeszcze dodatkowo przeciwzapalny do tego antybiotyku, umówiliśmy się na kontrolę w poniedziałek.
Wydawało się, że pomaga, jadła dość chętnie, choć mniejsze ilości naraz niż zazwyczaj; po nocach rzucała spodeczkami i turlała opróżnione nakrętki, domagając się świeżego przydziału. Ale jednocześnie coś było nie tak, a w wieczór poprzedzający kontrolę wyraźniej poczułam zwiększenie masy brzuszka.
Wynik poniedziałkowego badania był jak wstrząs – rak wątroby, niezwykle gwałtownie postępujący, wszystko co mogliśmy zrobić to już tylko czuwać nad jej oddechem.; pięć tabletek Hepatilu na dłoni doktora było tak smutnie wymowne, Ale nawet to okazało się za dużo...
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
Wtorkowy ranek był zrazu dniem ożywienia i pojadania częstego, choć niedużych ilości, ale już oddychała inaczej, a z jej oczu wyzierał jakiś lęk. Po południu zjadła już tylko ociupinkę warzyw, a potem już tylko odwracała główkę, patrząc na nas ze smutkiem. Od czasu do czasu otwierała na chwilkę pyszczek, jak w zaniechanym ziewnięciu.
Daliśmy sobie wzajemnie czas do wieczora, ale nie poprawiało się, a my ogromnie lękaliśmy się, że , nadchodząca noc wyciągnie po Martini swe duszące macki...
Przed zmrokiem pozwoliliśmy jej spokojnie zasnąć...
Mam nadzieję, że już jest razem ze swoją Finlandią, a i Czarnulka z Dżumą też są przy niej, i że znów może bez obaw szeroko nabierać powietrza.
Tylko kto będzie mnie teraz co wieczór ciągnąć łapką za nogawkę spodni przypominając, że pora na leki..?
Niczyje nóżki nie podążają już za mną do kuchni...
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
Leć, kochana nasza niebieska gwiazdeczko! [*] Już tęsknimy...
![Cry :'(](./images/smilies/cry.gif)
Z minionego tygodnia i z ostatniego ranka: http://www.youtube.com/watch?v=HDoEL7ekmxk
http://www.youtube.com/watch?v=TNwtfmsiFpA