przepraszam, bardzo dawno nie byłam na forum, sprawdzałam jedynie pw
u nas nie najlepiej, Foczka odeszła na guza jelita całkiem niedawno. dalej nie wierzę, że jej nie ma, ona była wiecznie taka młodziutka i malutka... Charlotte odeszła trochę wcześniej, sekcja nic nie wykazała, ale była już starą szczurką i to pewnie dlatego.
Dżuma, podobnie jak Ernest ma problemy neurologiczne, trudno stwierdzić co jej jest, ale ma przekrzywioną główkę. Molly ma coś z nerkami, wyszły jej nieładne wyniki krwi - robię jej codziennie kroplówkę i daję lekarstwa, ale póki co nie ma wielkiej zmiany. jest słabiutka i strasznie schudła
Coco niedawno miała wycinanego guza przy sutku i zaczęła znów sikac krwią, ale już jej przeszło na całe szczęście. mój dom teraz wygląda jak lecznica, szczury w kołnierzach, wszędzie strzykawki, rozkruszone lakrstwa... ale co zrobić, stadko sie starzeje i wiedziałam, że nie będą zdrowe do końca...
co do drugiego stadka, Delilah i Coffee ostatnio pochrumkiwały, po wizycie okazało się, że z Delisią jest ok, a Coffee miała zmiany zapalne w płucach. teraz nie podoba mi się jak oddycha Rosa i Beżyczka, więc się z nimi wybiorę jak najszybciej (póki co sama jestem chora). Dodatkowo Ronia wygląda jak fuzz... nie wiem czy to normalne, ale u mnie w dużym stadzie zawsze jest jedna ''maskotka'', której reszta wyrywa futro (na początku bałam się, że to jakieś pasożyty, ale okazało się, e po prostu lubią się zbyt mocno iskac
). Był już Apollo, Ernest, Duffy, Cholerka, a teraz Ronia
postaram się im dzisiaj porobić zdjęcia