Stefcik z krwiakiem nadal walczy, już trzeci raz była na wampirzej wizycie u wetki. Ostatnim razem gulka zrobiła się twarda tak, że przypominała paskudnego, wielkiego guza, ale teraz jest już znacznie lepiej - krwiak jest mały i stopniowo zanika. Niestety do czasu całkowitego wyzdrowienia Szaman został eksmitowany z royala i mieszka sam - konieczne było ograniczenie wszelkiego wspinania się, nawet po schodkach. Wybiegi mają jednak wspólne, więc Grubosz przesadnie nie narzeka

.
Reszta czubuje. Czarnuchy wiecznie zwaśnione i skrzeczące, ale krzywda się nikomu nie dzieje, więc się nie przejmujemy. Otak niepokorny wiecznie śni o władzy, a na jawie zaczepia i kradnie jedzenie

. Cień to złodziejka serc i słodki miś z turboprzyspieszeniem. Obie lubią spać z Choyuszkiem, który najchętniej wygodnie opiera stopale na kreciku, choć i często sama robi za podpórkę. Siostrzyczki ostatnio opanowały do perfekcji wchodzenie na siedzisko po nogach krzeseł co doprowadza do spazmów rozpaczy Czuba, który potrafi co najwyżej malowniczo zjechać z połowy wysokości.
Niemiły czas za mną, w tym szpitalny, ale pewnie niedługo złapię za aparat i pstryknę coś więcej, a dziś jakieś zaległe misiaki.



(Jakość filmiku dość podła, ale Czub miziasty to słodki widok, a na koniec jeszcze czarnoty pokazują swoją aktualną wielkość, więc wrzucam

)
Klatkowce