Znów skrótem, bo się kompletnie nie wyspałam. Chyba po prostu jestem przewrażliwiona i co szelest (nawet odgłos poidła czy chrupania jedzonka) to ja już się zrywałam i patrzyłam czy wszystko OK.
O tyle o ile przed snem Diabełki (Czort i Lucifer) dogadały się z Firefoxem i był spokój (przy misce małe spięcie, ale Firefox pokazał, że może się poddawać, ale jedzenie nie odpuści

Chłopcy szybko pojęli

) to o 4 nad ranem było spięcie z Pancake. Nie wiem o co poszło, bo przymknęłam oko. W klatce w momencie zrobiło się mega zamieszanie, cała 3 (Pancake, Czory i Lucifer) latała i piszczała jak szalona po półkach, pręcikach i wszędzie gdzie się dało. Reszta towarzystwa się zaszyła w domkach. Nie gryzły się, nie biły ani nic takiego, po prostu zaczęły się gonić z piskiem. Lucifer oberwał po pyszczku od Pancake, ale nie mocno, bo nawet śladu nie ma. Pogoniłam towarzystwo i do rana był spokój.
Z rana wzięłam całą 6, każdego z osobna i zrobiłam im oględziny, ale nikt nie miał żadnej ranki czy zadrapania.
Postanowiłam że zostawię ich jak są w jednej klatce, bez rozdzielania czy uspokajania, w końcu krzywda się żadnemu nie dzieje.
Wzięłam ich wszystkich na łóżko, gdzie o dziwo było tak spokojnie że nawet Diabełki wspólnie wędrowały z nowymi kolegami.
Powyjmowałam calutkie umeblowanie klatki do zera, raz jeszcze całą wyszorowałam i porozwieszałam im zamiast domków stare ściereczki w roli półko-hamaków. Tak więc żaden nie ma gdzie się schować i nie może z ukrycia trzepnąć innego, mają równe szanse, bo żaden nie zna układu klateczki, jak zaczną szaleć to nawet przy dużym kotłowaniu żaden nigdzie nie spadnie, no chyba, że hamak niżej

tak więc krzywdy sobie nie zrobią

Będzie dobrze, zostawiam ich i nie będę reagowała już wcale, bo jak widać nie chcą sobie krzywdy zrobić, bo dawno by się pogryzły czy podrapały a nic takiego się nie dzieje. Muszą się same dogadać i myślę, że to nie potrwa długo, bo od rana jest kompletny spokój

Za parę dni jak będę sprzątała, to powyjmuję te ściereczki i już normalnie (po raz kolejny uprane) powkładam im domki, tunele i cała resztę

Do tego czasu już na pewno będzie grzecznie

Chłopcy są przekochani i ciągle śpią. Zresztą moje po całonocnych harcach też nie wykazują się zbytnią żywotnością, całe towarzystwo jakby nagle wymarło, cisza, pozwijane w kłębuszki i smacznie sobie śpią

Szkoda, że ja teraz nocki odrobić nie mogę jak one
