Nie wiem czy o to chodzi w tym temacie, bo pokazywane dotąd rzeczy były bardzo twórcze, a ja mam do pokazania jedynie efekty swojego najczęsciej weekendowego zbieractwa, ale ponieważ funkcja placu zabaw jest sepłniona - wstawiam.
Szczuractwo lubi rozmaitość i nowości, dlatego od jakiegoś czasu place zabaw u nas są naturalne i odnawialne - praktycznie nic nie kosztują, gryzienie, rozdrapywanie, kolekcjonowanie i aranżacje własne dozwolone, uciecha - szczurów i moja - wielka.
A po kilku dniach przychodzi sprzątacz i przygotowuje teren pod następną wystawkę
(mała zastrzeżenie - nie ogołacam lasów, gałęzie pochodzą ze zwalonych albo ściętych drzew

)
trawki
- zerwana z nadnoteckiej łąki
- skromniejsza, obsiana samodzielnie
a to wczorajsza Grenadyna w "dziupli"
