Jakie one śliczne!
(ups! Miałam tego nie pisać....ale, to mocniejsze ode mnie
)
Buniaaaaaaaaaaa! One malusie! Nie dręcz ich dietami, coooooooo?
To mają być szczęśliwe szczurzynki, a nie anorektyczne „top model”
(wiem, co piszę, bo sama się całe życie z niedowagą zmagam).
Na szczurzych dziewczynkach- mało się znam, ale u chłopaków zaczynam o wadze myśleć dopiero po ukończeniu 4 miesięcy (tak ok. 500g – to może u dziewczynek 300??? Niech się ktoś mądrzejszy w tym temacie wypowie) . Wcześniej, ważne żeby miały dosyć ruchu.
Każde stworzonko, ma swoje tempo wzrostu.
Pamiętam, gdy trafili do mnie DD z Merchowego Pola, Dar był zawsze o 20 g lżejszy od brata. Za to nieco dłuższy... Dar, „nie miał czasu” przybierać na wadze, a Dolaruu, zawsze znalazł chwilkę na przekąskę (między jedną, a drugą psotą)- choć, gdy mieli blisko 2 lata,
Babcia Merch stwierdziła, że Dolarek ma nadwagę (był kastrowany i ja się wcale z
Merch nie zgadzałam, ważył 820g, podczas gdy „idealny” wg Merch Dar- 780)), to był cały czas aktywnym, korzystającym z życia szczurem- żył bardzo długo i gdy przyszła na niego faza „znikania szczurka” – „miało co znikać”. Mój Jędrulka skolei, przetrwał straszliwe zapalenie mózgu, chyba tylko dlatego, że „miał zapasy” na parszywie długi okres zmagania się z chorobą (a więc i braku apetytu).... słowem: nie ma co przesadzać, ani w jedną, ani w drugą stronę- otyłość jest groźna, ale póki organizm rośnie i jeśli ma gdzie spalać energię- moim zdaniem, należy zaufać naturze.
.....jejejej! jakie one śliczne.... (czy ja tego już czasem dzisiaj nie pisałam???)