Wróciłam do domu z 2 tyg wyjazdu - szczurki pod opieką mamy były i wszystko było jak należy.
Na 4 szczury w pokoju 3 zdrowe a jeden ma rozdrapane/zaatakowane przez grzyb/bakterie/świerzb czy co to to może być cały prawy bok mordki i szyi. Wygląda jakby się podrapał i są tam łyse miejsca. Albo może go któryś z chłopaków tak gorliwie czyścił ale cisza jest i bez pisków.
Nie mam pojęcia co to może być i nie mogę iść do weterynarza co najgorsze bo znowu wyjeżdżam!!
Nie mogę tak tego zostawić a prędzej świnie polecą niż mama zawiezie go do weta.
Wstawiam zdjęcia + zrobię terapię betaglukan puki co.
Z góry dziękuję.
Btw. Wiem że wygląda brutalnie + niewyraźnie ale wszystko jest na szybko i w stresie.
http://fotus.pl/img/arx1343338862l.JPG