Ważne punkty listy pytań - o wizytach przedadopcyjnych
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Re: Ważne punkty listy pytań
Ależ nikt Ci nie przyjdzie zabrać szczurów, bo tak - musiałby z tym iść na policje i na podstawie złamania umowy domagać się oddania szczurów - a to jest sporo roboty i nikt nie będzie tego robić, jeśli nie ma naprawdę dramatycznej sytuacji. Za to, że karmisz szczury inną karmą, niż deklarowałaś pół roku wcześniej, nikt Ci nie bedzie robić "wzjadu na chatę" i nie zażąda oddania zwierzaków. Stosujmy wobec siebie ograniczone zaufanie, ale nie popadajmy w paranoję hodowle są bardze przeczulone na punkcie nowych domów niż my
Hertz, Kokos, Tina, Wydra, Merrill, Resa, Sówka, Rina, Iwan Groźny, Guarana, Pchła, Szachrajka, Rudzik
- greenfreak
- Posty: 482
- Rejestracja: wt sie 10, 2010 2:27 pm
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Ważne punkty listy pytań
Rajuna, nie do końca się zgodzę z tym przeczuleniem hodowli. Moja mama ma dwa blutki z miotu Ro Nakashy, choć wizyta przedadopcyjna też nie była zupełnie możliwa (tylko umowa). Nawet nie rozmawiały nigdy bezpośrednio ze sobą, wszystko zostało załatwione poprzez mnie, a choć parę osób mnie dobrze kojarzy (głównie na drugim forum), to też nie były działania ze 100% pewności. Hodowcy też potrafią zaufać. Poza tym, mają dobre zabezpieczenie w postaci tego, że na szczury od ogłoszenia miotu i zapisania się do odebrania maluchów trzeba się mocno naczekać.
Także sadir, obojętnie, który to przypadek - hodowla rodowodowa czy adopcja, umowa i tak będzie, w żadnym z przypadków nie jest to "straszniejsze" czy też "mniej straszne". Jeśli masz np. problem z wizytą przedadopcyjną, możesz go obgadać z osobą, która oddaje zwierzaki, wszyscy jesteśmy ludźmi Bo z tego, co rozumiem, najbardziej martwi Cię wizyta oraz umowa.
Także sadir, obojętnie, który to przypadek - hodowla rodowodowa czy adopcja, umowa i tak będzie, w żadnym z przypadków nie jest to "straszniejsze" czy też "mniej straszne". Jeśli masz np. problem z wizytą przedadopcyjną, możesz go obgadać z osobą, która oddaje zwierzaki, wszyscy jesteśmy ludźmi Bo z tego, co rozumiem, najbardziej martwi Cię wizyta oraz umowa.
Re: Ważne punkty listy pytań
Tak naprawdę wszystko zależy od osoby, z którą się coś załatwia - mogą być hodowle, które bardziej ufają i prywatne osoby, które Cię "prześwietlą" mówie o ogóle - jednak na forum są bardziej "sami swoi", a do hodowli trafiają przypadkowi ludzie.
Hertz, Kokos, Tina, Wydra, Merrill, Resa, Sówka, Rina, Iwan Groźny, Guarana, Pchła, Szachrajka, Rudzik
-
- Posty: 54
- Rejestracja: śr lis 09, 2011 9:02 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: Ważne punkty listy pytań
Przypominam, żeby obliczyć ile szczurów się zmieści w tej klatce trzeba obliczyć na kalkulatorze: pomnożyć wymiary klatki w metrach i podzielić przez 0,06 np. wymiary klatki to: 70cm, 40cm, 60cm:.KALKULATOR:0,70 x 0,40 x 0,60 : 0.06=2,8.
A więc w takiej klatce może się zmieścić DWA szczury, a gdyby była o kilka centymetrów większ zmieściłyby się TRZY.
A więc w takiej klatce może się zmieścić DWA szczury, a gdyby była o kilka centymetrów większ zmieściłyby się TRZY.
Przyjaźń jest drogą, która zanika w piasku, jeśli jej się nie odnawia...
- greenfreak
- Posty: 482
- Rejestracja: wt sie 10, 2010 2:27 pm
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Ważne punkty listy pytań
dusiaczek, ten kalkulator to przydatne narzędzie, ale też nie ma co traktować go jak ostateczny werdykt. Wiadomo, duże i aktywne szczury potrzebują więcej przestrzeni niż małe i leniwe, to też można zawsze wziąć pod uwagę.
Re: 15 szczurów (samice,maluchy) z hodowli karmowej ZOO
Ale to nie chodzi o to, że nie mial by kto mi przeprowadzić taką wizytę.Starsza Pani pisze:Mogę się przejechać.Aeny pisze:Wzielabym samce, ale nie mam mozliwosci przeprowadzenia wizyty, wiec niestety odpadam, ale życze powodzenia
Nie mam możliwości, żeby ją zrealizować.
Moj chłopak nie zgadza się na to, żeby ktoś obcy wchodził mu do mieszkania i ocenial, na niewiadomo jakiej podstawie, czy ja mogę mieć szczurki, czy też nie.
Re: 15 szczurów (samice,maluchy) z hodowli karmowej ZOO
Nie wiadomo na jakiej podstawie? Wizyta przedadopcyjna jest standardową procedurą, zarówno na forum, jak i przy adopcji zwierząt w fundacjach. Nikt nie będzie Ci oglądał mieszkania, chodzi o to, żeby Was poznać, żebyśmy wiedzieli, komu oddajemy zwierzęta. Żebyśmy wiedzieli, że klatka jest odpowiednia, a nie że wysłałaś nam zdjęcie klatki koleżanki. Gdybyśmy nie sprawdzali domów, część naszych podopiecznych trafiałoby z jednej patologii w drugą, a to zaprzeczałoby idei ratowania życia.
Re: 15 szczurów (samice,maluchy) z hodowli karmowej ZOO
Dziecka też nikt nie odda Ci bez odpowiedniej procedury, a szczury to również żywe stworzenia, zasługujące jak każde zwierzę (w tym człowiek) na godne traktowanie, nie widzę w czym problem...
"And If You're Not Down With That, I've Got Two Words For You..."
Moje dzieciaczki: Kane, Kofi, Triple H i Goldust nasz temacik
[*][/b]: MoDo,Łatka,Gacuś,Piwniczuś,Myszka,Złośniczka,Ogryzek,Wisienka,Achmedzik,Porzeczka,Dustie.
Moje dzieciaczki: Kane, Kofi, Triple H i Goldust nasz temacik
[*][/b]: MoDo,Łatka,Gacuś,Piwniczuś,Myszka,Złośniczka,Ogryzek,Wisienka,Achmedzik,Porzeczka,Dustie.
Re: 15 szczurów (samice,maluchy) z hodowli karmowej ZOO
dziewczyny, myślę że Aeny to wie, tylko jej chłopak tak uważa
ze mną: leszek, kendrick
odeszły: mysza, karmelek, makumba, ronja, ziuta, lilka, fifioł, kaszanka, zoja, tosia, emil, marcin, ziemniaczek
I'm not really good at giving advice. Do you want a sarcastic comment?
odeszły: mysza, karmelek, makumba, ronja, ziuta, lilka, fifioł, kaszanka, zoja, tosia, emil, marcin, ziemniaczek
I'm not really good at giving advice. Do you want a sarcastic comment?
Re: 15 szczurów (samice,maluchy) z hodowli karmowej ZOO
No niby tak, ale skoro ona to wie, to wypadałoby przemówić do rozumu chłopakowi...
"And If You're Not Down With That, I've Got Two Words For You..."
Moje dzieciaczki: Kane, Kofi, Triple H i Goldust nasz temacik
[*][/b]: MoDo,Łatka,Gacuś,Piwniczuś,Myszka,Złośniczka,Ogryzek,Wisienka,Achmedzik,Porzeczka,Dustie.
Moje dzieciaczki: Kane, Kofi, Triple H i Goldust nasz temacik
[*][/b]: MoDo,Łatka,Gacuś,Piwniczuś,Myszka,Złośniczka,Ogryzek,Wisienka,Achmedzik,Porzeczka,Dustie.
Re: 15 szczurów (samice,maluchy) z hodowli karmowej ZOO
no cóż, z niektórymi się nie dogadasz, szczególnie jak ktoś jest zatwardziały i taką wizytę traktuje jako gwałt na swojej prywatności, uważa że i tak robi łaskę że bierze zwierzęta i nikt nie powinien go kontrolowac, albo wręcz boi się wpuścić kogoś obcego do domu (bo mu coś ukradnie albo "obejrzy kąty") zazwyczaj starzy ludzie tak myślą ale jak widac i młodzi się zdarzają
szczerze mówiąc ja bym miała w dupie co mój chłopak mysli (gdyby miał takie poglądy) i zaprosiła wizytatora gdy jego nie będzie , ale to już indywidualna sprawa.
szczerze mówiąc ja bym miała w dupie co mój chłopak mysli (gdyby miał takie poglądy) i zaprosiła wizytatora gdy jego nie będzie , ale to już indywidualna sprawa.
ze mną: leszek, kendrick
odeszły: mysza, karmelek, makumba, ronja, ziuta, lilka, fifioł, kaszanka, zoja, tosia, emil, marcin, ziemniaczek
I'm not really good at giving advice. Do you want a sarcastic comment?
odeszły: mysza, karmelek, makumba, ronja, ziuta, lilka, fifioł, kaszanka, zoja, tosia, emil, marcin, ziemniaczek
I'm not really good at giving advice. Do you want a sarcastic comment?
Re: 15 szczurów (samice,maluchy) z hodowli karmowej ZOO
a co za problem wizyte przeprowadzic pod nieobecnosc chlopaka?
Ze mną: Gizmo, Frodo, Gus, Loki oraz pies Brutus i paput Hektor
Za Tęczowym Mostem [*]: Edzio, Fredzio, Tarzan, Hedor, Gex, Radarek, Twix, Leon, Lestat, Kovu, Maniek, Dan, Winnie, Castiel[/color]
Za Tęczowym Mostem [*]: Edzio, Fredzio, Tarzan, Hedor, Gex, Radarek, Twix, Leon, Lestat, Kovu, Maniek, Dan, Winnie, Castiel[/color]
Re: 15 szczurów (samice,maluchy) z hodowli karmowej ZOO
Widze, że wsadziłam kij w mrowisko i wywołałam burze. Wierzcie mi albo i nie, ale to nie było moim zamiarem.
Jezeli temat ma być kontunuowany dalej, proponuje przeniesc go do osobnego wątku, aby nie zaśmiecac głownego tematu.
Na początek,
Alken, dziekuje Ci, ze wykazujesz do tematu w miare rozsądne podejście i starasz się mnie (przynajmniej tak mi sie wydaje) nieco wybronic.
Doskonale zdaje sobie sprawe z tego, że każdy/każda z Was chce mieć pewność, że szczurek będzie mieć jak najlepiej u swojego nowego właściciela. Sama też bym chciala mieć taką pewność, bo jestem cholernie za zwierzakami (szczerze to nawet bardziej niz za dziećmi) i reaguje mocno agresywnie widząc jak zwierzęciu dzieje sie krzywda.
Pod względem wiedzy nie jestem alfą i omegą, ale w dobie internetu wujek google raz po raz mi pomaga wyszukać odpowiednie informacje. M. in. tak własnie trafiłam na to forum.
To, ze jestem świadoma tego co tutaj piszecie nie oznacza, że do konca się z tym wszystkim zgadzam.
Rozumiem... ale nie do konca pochwalam.
To co bym chciala tutaj napisac na pewno się Wam nie spodoba, wiec możecie tego nie czytać jezeli nie chcecie sobie podnosić ciśnienia. Wszyscy tutaj jesteście po jednej, niby slusznej stronie, ale ja sobie stane teraz po tej przeciwnej (jestem na tyle elastyczna, że moge, a co).
Staralam sie juz tutaj o szczurki i przegrałam, ponieważ nie byłam w stanie zgodzic sie na wizyte. Poprosilam o wymyslenie jakiegos innego rozwiazania, żebym mogla udowodnic to, że bede dobrą włascicielką dla szczurkow, nie udało sie.
Dostałam odpowiedz "Niestety wizyta to u nas konieczność, obowiązuje wszystkich jednakowo. Jeśli ktoś nie chce wpuścić nas do swojego domu, to jak mamy mu oddać żywe stworzenie i zaufać ?"
No to zaczynajmy argumentować.
Zaufanie... A raczej nieufność.
W takim przypadku dziala to niestety w dwie strony. Wy nie ufacie mnie, ja nie musze ufać Wam. A skad ja mogę wiedzieć, mieć pewność, że ktoś kto mi sie (użyje tego słowa... przepraszam) pcha do domu pod pretekstem zrobienia rekonesansu tak naprade nie sprawdza mi, co ja mam w mieszkaniu, żeby pozniej zrobić mi (moze nie osobiscie, ale informacje mozna podawac dalej) nalot na chate podczas kiedy ja bede w pracy? Mam ta pewnosc? No moim zdaniem nie. Możecie mnie zapewniac o swoich zamiarach, tak jak ja moge Was zapewniac o swoich dobrych intencjach, ale to zawsze beda tylko slowa, a słowa to wiatr.
Bądźmy jednak szczerzy.
Chcecie poznac przyszlego własciciela? Ale jak? Na jednej wizycie? Podczas jednej, dwoch, moze trzech rozmow? Ludzie nie potrafia sie poznac przez wiele lat na tyle, zeby sobie ufać, a wy chciecie to zrobic w tak krótkim czasie?
Uwazacie, ze wpuszczenie Was do domu jest zlotym środkiem na wszystko. Nie jest, bo tak samo jak moge pozyczyc klatkę od koleżanki, jak tu ktoś zasugerował, tak samo mogę Was zaprowadzić do mieszkania koleżanki, albo nawet te klatkę wziąć pożyczyć, przytachać do domu i Wam zaprezentować jako swoja (łącznie z calym wyposażeniem jeżeli bedzie trzeba), a tak naprawde po pieknej prezentacji szczurek bedzie mieszkal w pudle i to na balkonie.
Ludzie potrafia robić takie mistyfikacje, że głowa mała i tego też trzeba być swiadomym. Tacy są ludzie.
Jako osoba starajaca sie o szczurka wraz z moim chlopakiem nie bierzemy zwierzakow z laski, ani tez nie z potrzeby (np. dokarmienia weza, pajka itp) tylko z czystej chęci. Zatwardziala też nie jestem, bo jak mam nadzieje mozna to zauwazyc, jestem w stanie odpowiedno zargumentowac postawy obu stron (ale Waszej argumentowac nie musze, wiec zajelam sie tą drugą).
Przeprowadzanie wizyty pod nieobecnosc mojego chlopaka jest słabe.
Takie rzeczy można bylo robić w wieku nastu lat w obawie przed gniewem rodzicow.
Mysle, że teraz nie musze się uciekać do tego typu słabych i w sumie nawet śmiesznych metod.
Pisząc tego posta moim celem jest przedstawienie sprawy od nieco innej strony, a nie kłocenie się z Wami, że moja racja jest najmojsza. Proszę się o wyrozumialość i przetrawienie najpierw moich słów.
Nie wiem jak by postąpili inni starający się o adopcje i jakie bylyby ich prawdziwe zamiary, wiec ich bronic nie bede.
Bronie siebie, swoich odczuć i swojej osoby.
Uwazam, ze w niektorych przypadkach można pokusić się o inne rozwiązania poznania czlowieka i to niekoniecznie musi odbyć się u niego w mieszkaniu.
Zdaje sobie sprawe z tego, że tą dyskusją nieco obniższy się Wasza ewentualna sympatia co do mojej osoby, mam jednak nadzieje, że mimo wszystko bedziecie w stanie udzielać mi odpowiednich porad na temat hodowli szczurków, o ile bede ich potrzebowala.
Wszystko dla dobra gryzoni.
Dziekuje, pozdrawiam
Paulina
Jezeli temat ma być kontunuowany dalej, proponuje przeniesc go do osobnego wątku, aby nie zaśmiecac głownego tematu.
Na początek,
Alken, dziekuje Ci, ze wykazujesz do tematu w miare rozsądne podejście i starasz się mnie (przynajmniej tak mi sie wydaje) nieco wybronic.
Doskonale zdaje sobie sprawe z tego, że każdy/każda z Was chce mieć pewność, że szczurek będzie mieć jak najlepiej u swojego nowego właściciela. Sama też bym chciala mieć taką pewność, bo jestem cholernie za zwierzakami (szczerze to nawet bardziej niz za dziećmi) i reaguje mocno agresywnie widząc jak zwierzęciu dzieje sie krzywda.
Pod względem wiedzy nie jestem alfą i omegą, ale w dobie internetu wujek google raz po raz mi pomaga wyszukać odpowiednie informacje. M. in. tak własnie trafiłam na to forum.
To, ze jestem świadoma tego co tutaj piszecie nie oznacza, że do konca się z tym wszystkim zgadzam.
Rozumiem... ale nie do konca pochwalam.
To co bym chciala tutaj napisac na pewno się Wam nie spodoba, wiec możecie tego nie czytać jezeli nie chcecie sobie podnosić ciśnienia. Wszyscy tutaj jesteście po jednej, niby slusznej stronie, ale ja sobie stane teraz po tej przeciwnej (jestem na tyle elastyczna, że moge, a co).
Staralam sie juz tutaj o szczurki i przegrałam, ponieważ nie byłam w stanie zgodzic sie na wizyte. Poprosilam o wymyslenie jakiegos innego rozwiazania, żebym mogla udowodnic to, że bede dobrą włascicielką dla szczurkow, nie udało sie.
Dostałam odpowiedz "Niestety wizyta to u nas konieczność, obowiązuje wszystkich jednakowo. Jeśli ktoś nie chce wpuścić nas do swojego domu, to jak mamy mu oddać żywe stworzenie i zaufać ?"
No to zaczynajmy argumentować.
Zaufanie... A raczej nieufność.
W takim przypadku dziala to niestety w dwie strony. Wy nie ufacie mnie, ja nie musze ufać Wam. A skad ja mogę wiedzieć, mieć pewność, że ktoś kto mi sie (użyje tego słowa... przepraszam) pcha do domu pod pretekstem zrobienia rekonesansu tak naprade nie sprawdza mi, co ja mam w mieszkaniu, żeby pozniej zrobić mi (moze nie osobiscie, ale informacje mozna podawac dalej) nalot na chate podczas kiedy ja bede w pracy? Mam ta pewnosc? No moim zdaniem nie. Możecie mnie zapewniac o swoich zamiarach, tak jak ja moge Was zapewniac o swoich dobrych intencjach, ale to zawsze beda tylko slowa, a słowa to wiatr.
Bądźmy jednak szczerzy.
Chcecie poznac przyszlego własciciela? Ale jak? Na jednej wizycie? Podczas jednej, dwoch, moze trzech rozmow? Ludzie nie potrafia sie poznac przez wiele lat na tyle, zeby sobie ufać, a wy chciecie to zrobic w tak krótkim czasie?
Uwazacie, ze wpuszczenie Was do domu jest zlotym środkiem na wszystko. Nie jest, bo tak samo jak moge pozyczyc klatkę od koleżanki, jak tu ktoś zasugerował, tak samo mogę Was zaprowadzić do mieszkania koleżanki, albo nawet te klatkę wziąć pożyczyć, przytachać do domu i Wam zaprezentować jako swoja (łącznie z calym wyposażeniem jeżeli bedzie trzeba), a tak naprawde po pieknej prezentacji szczurek bedzie mieszkal w pudle i to na balkonie.
Ludzie potrafia robić takie mistyfikacje, że głowa mała i tego też trzeba być swiadomym. Tacy są ludzie.
Jako osoba starajaca sie o szczurka wraz z moim chlopakiem nie bierzemy zwierzakow z laski, ani tez nie z potrzeby (np. dokarmienia weza, pajka itp) tylko z czystej chęci. Zatwardziala też nie jestem, bo jak mam nadzieje mozna to zauwazyc, jestem w stanie odpowiedno zargumentowac postawy obu stron (ale Waszej argumentowac nie musze, wiec zajelam sie tą drugą).
Przeprowadzanie wizyty pod nieobecnosc mojego chlopaka jest słabe.
Takie rzeczy można bylo robić w wieku nastu lat w obawie przed gniewem rodzicow.
Mysle, że teraz nie musze się uciekać do tego typu słabych i w sumie nawet śmiesznych metod.
Pisząc tego posta moim celem jest przedstawienie sprawy od nieco innej strony, a nie kłocenie się z Wami, że moja racja jest najmojsza. Proszę się o wyrozumialość i przetrawienie najpierw moich słów.
Nie wiem jak by postąpili inni starający się o adopcje i jakie bylyby ich prawdziwe zamiary, wiec ich bronic nie bede.
Bronie siebie, swoich odczuć i swojej osoby.
Uwazam, ze w niektorych przypadkach można pokusić się o inne rozwiązania poznania czlowieka i to niekoniecznie musi odbyć się u niego w mieszkaniu.
Zdaje sobie sprawe z tego, że tą dyskusją nieco obniższy się Wasza ewentualna sympatia co do mojej osoby, mam jednak nadzieje, że mimo wszystko bedziecie w stanie udzielać mi odpowiednich porad na temat hodowli szczurków, o ile bede ich potrzebowala.
Wszystko dla dobra gryzoni.
Dziekuje, pozdrawiam
Paulina
Re: 15 szczurów (samice,maluchy) z hodowli karmowej ZOO
Faktycznie trzeba to wydzielić, żeby nie zaśmiecać tematu
Zaufanie czy też jego brak działa w obie strony, święta prawda.
Nie da się poznać człowieka do końca po jednej wizycie, również prawda.
Przeanalizujmy sytuację: ludzie decydujący o tym, czy dadzą Ci zwierzaka robią to na podstawie kilku rzeczy - na bazie tego, co piszesz i mówisz, zdjęć, tego, co zobaczą w domu (i nie mam na myśli lustracji przedwłamaniowej), rekomendacji innych, jeśli takie istnieją. Te narzędzia nigdy nie dają pewności, ale pomagają ZAUFAĆ. I oczywiście to wszystko może być wielką mistyfikacją. Właśnie dlatego zaufanie czy też jego brak to podstawa w przyznaniu adopcji. Tylko to działa w obie strony, jak sama stwierdziłaś. Ludzi zaufają Ci po tej jednej "głupiej wizycie przedadopcyjnej" mimo, że to może być tylko mistyfikacja. A co dostają w zamian? BRAK ZAUFANIA z Twojej strony. Bo nie wpuszczając ich do domu dajesz dowód na to, że im nie ufasz. Wymagasz, by oni zaufali Tobie w ciemno, sama im nie ufając. Jak taka adopcja ma dojść do skutku, jeśli zaufanie będzie wypływało tylko z jednej strony?
Zaufanie czy też jego brak działa w obie strony, święta prawda.
Nie da się poznać człowieka do końca po jednej wizycie, również prawda.
Przeanalizujmy sytuację: ludzie decydujący o tym, czy dadzą Ci zwierzaka robią to na podstawie kilku rzeczy - na bazie tego, co piszesz i mówisz, zdjęć, tego, co zobaczą w domu (i nie mam na myśli lustracji przedwłamaniowej), rekomendacji innych, jeśli takie istnieją. Te narzędzia nigdy nie dają pewności, ale pomagają ZAUFAĆ. I oczywiście to wszystko może być wielką mistyfikacją. Właśnie dlatego zaufanie czy też jego brak to podstawa w przyznaniu adopcji. Tylko to działa w obie strony, jak sama stwierdziłaś. Ludzi zaufają Ci po tej jednej "głupiej wizycie przedadopcyjnej" mimo, że to może być tylko mistyfikacja. A co dostają w zamian? BRAK ZAUFANIA z Twojej strony. Bo nie wpuszczając ich do domu dajesz dowód na to, że im nie ufasz. Wymagasz, by oni zaufali Tobie w ciemno, sama im nie ufając. Jak taka adopcja ma dojść do skutku, jeśli zaufanie będzie wypływało tylko z jednej strony?
TM:GuciaFelaMelaJagaVaniBubaBlusiaBonitaKivaTolaTanitaKolaEstelkaKlarysaElwirkaEdgarRolfikJadziaEnyaKlemensJulaGeminia PelaGotikaFelisiaKarinaIrenkaInkaPolaPetraZiarkoSeloniaZuba;
Są:(AylaYlesia)Merch.Pole+KorinaStefekPajaMilkaTeaAshnaNitaDelaNaviKtosio
Są:(AylaYlesia)Merch.Pole+KorinaStefekPajaMilkaTeaAshnaNitaDelaNaviKtosio
Re: 15 szczurów (samice,maluchy) z hodowli karmowej ZOO
Aeny, a ja mam do ciebie pytanie - na jakiej zasadzie w takim razie wszystkie stowarzyszenia i organizacje mają ufać ludziom? Skoro słowa to wiatr, a wszystko może być mistyfikacją? (zgadzam się, może, ale większości nieodpowiedzialnych ludzi nie chce się aż tak kombinować, kiedy można wyłudzić zwierzę dużo łatwiej z jakiegoś innego źródła). Nie można ufać każdemu, kto chce zwierzę, bo jak to ktoś słusznie zauważył - ratowanie zwierzaków z jednej patologii, żeby trafiły w drugą mija się z celem.
Co do argumentu o przedwłamaniowej lustracji - wiem, że są ludzie, którzy tak myślą naprawdę, ale to dla mnie (dla mnie, to moje prywatne odczucie i mam do niego prawo) jest to śmieszne po prostu. Równie dobrze mogę się przebrać za kogoś z gazowni i obejrzeć dom, a w ogóle co z ludźmi, którzy wynajmują pokoje czy cokolwiek? Przecież tyle ludzi przychodzi, a wszyscy mogą chcieć mnie okraść! Strach otworzyć drzwi Są duużo łatwiejsze sposoby na obejrzenie domu, niż podanie swojego imienia i nazwiska, działanie w zarejestrowanej organizacji... poza tym wizytator nie ogląda całego domu - co kogo obchodzi, co masz w sypialni, skoro nie tam będzie stała klatka, albo gdzie trzymasz kosztowną porcelanę czy laptopa, którego można wynieść do kuchni, żeby wizytator nie widział takie jest moje zdanie co do tego argumentu
Co do argumentu o przedwłamaniowej lustracji - wiem, że są ludzie, którzy tak myślą naprawdę, ale to dla mnie (dla mnie, to moje prywatne odczucie i mam do niego prawo) jest to śmieszne po prostu. Równie dobrze mogę się przebrać za kogoś z gazowni i obejrzeć dom, a w ogóle co z ludźmi, którzy wynajmują pokoje czy cokolwiek? Przecież tyle ludzi przychodzi, a wszyscy mogą chcieć mnie okraść! Strach otworzyć drzwi Są duużo łatwiejsze sposoby na obejrzenie domu, niż podanie swojego imienia i nazwiska, działanie w zarejestrowanej organizacji... poza tym wizytator nie ogląda całego domu - co kogo obchodzi, co masz w sypialni, skoro nie tam będzie stała klatka, albo gdzie trzymasz kosztowną porcelanę czy laptopa, którego można wynieść do kuchni, żeby wizytator nie widział takie jest moje zdanie co do tego argumentu
Wyszukiwarka nie gryzie