
Więc to ta dobra strona sytuacji. A teraz zła.
Mam wrażenie, że wykorzystałam.. jak to nazwać... limit mamy dobroci (:D) i chyba jak jeszcze raz sie ją spytam to ona sie w końcu nie zgodzi. Na razie w ogóle o tym nie gadamy, ani nic, i nie wiem, czy mogę oczekiwać, ze w końcu powie, że mogę go mieć. Może zapomniała już? Nie wiem. Trudno mi określić, czy mam jeszcze jakieś szanse.
Pomóżcie!! Jak mogłabym jeszcze raz dyskretnie spytać????
Z góry wilekie dzięki
