Co za noc! Gandzia daje popalić!!!
Najpierw byłam z niej szalenie dumna, bo po tym jak Gytia jej wyjaśniła o co chodzi z przybieganiem na zawołanie, przybiegała sprawniej niż Gytia a i nawet słupka robiła

Ale szaleństwo szmatkowe trwa!!! Co więcej przytachała moją skarpetkę i z wielką skarpetą zaczęła wdrapywać się do sitka. Oczywiście wypitoliła się nim zdążyłam zareagować, ale nie zniechęciło jej to wcale a wcale! Tyle że dołączyła do niej Greta

Potem kolejne hamaki, a nawet zasadziła się na moją poduchę i koc! Ale po pierwsze nie dałam a po drugie i tak by nie wcisnęła do klatki

Później Greta zaczęła atakować przyczep do poidła. Oszczędzając zbędnych szczegółów, efekt jest taki, że w klatce mogę otwierać lumpeks, rozcięłam sobie dłoń o klatkę (ja to się chyba nawet chusteczką byłabym w stanie pociąć), całe łóżko mam w łupinach po słoneczniku a dziewczęta śpią jedna na drugiej a na niej trzecia, bo nie ma miejsca gdyż wszędzie są szmaty!!! To nie może być rujka, to musi być permanentny PMS!!!