Plama, mój pierwszy szczurek. Cały łepek miała brązowy a na plecach miała plamkę. Gdy miała prawie dwa lata na brzuchu pojawiła się gula. NOWOTWÓR!
![Embarrassed :-[](./images/smilies/embarrassed.gif)
Przeszła ciężką operację. Ranę po wycięciu trzeba było pryskać takim płynem. Ten zabieg należy do moich najsmutniejszych wspomnień. Plama... moja biedna Plamusia... Piszczała, fukała, wymachiwałą łapkami. Potem, gdy już tyle przeszliśmy, kolejna gula pojawiła się na brzuszku Plamy. Była już stara i nie chcieliśmy zamęczać jej kolejnymi operacjami. Gulka powiększała się coraz bardziej i zaburzała pracę jej mózgu. Biedactwo! Przewracała się, bo przez ten nowotwór nie mogła chodzić. Aż w końcu nie mogliśmy już wytrzymać... zdecydowaliśmy się ją uśpić.
![Cry :'(](./images/smilies/cry.gif)
Dzień przed zabiegiem bawiłam się z nią a potem zrozumiałam, że to już ostatni raz.....
![Cry :'(](./images/smilies/cry.gif)