Trafiła do mnie przez przypadek. A właściwie to przez szantaż "jak nie weźmiesz, wypuszczę do lasu". Kotka urodziła się w domu alkoholików i tyle o niej wiem. Później została wciśnięta pijanemu "nowemu właścicielowi" i jeszcze tego samego dnia trafiła do mnie.
Kota jest mała, chuda, szara - wygląda trochę jak szczur.
Uważam, że ma wypaczony instynkt samozachowawczy o.O
Kotka nie boi się nikogo i niczego. Zachowuje się tak spokojnie, że aż mnie to martwi. Nie bała się pijanych osób od których ją wzięłam, nie przejęła się zmianą miejsca, nie bała się mnie, męża, a nawet mojej kotki, która łaziła za nią i burczała cały wieczór. Udawała że jej nie widzi.
Można z nią zrobić wszystko i w każdej chwili. Żadnych protestów ... nic.
Dlatego wydaje mi się, że bezpieczniej dla niej będzie trafić do domu, z którego nie będzie mogła wychodzić.
Mała ma nietypowe umaszczenie. Taki odrobinę jaśniejszy, szary "Whiskas" przybrudzony miejscami rdzą ( rudawe plamki ). Odrobinę ciemniejszy kolor niż na zdjęciu ( spróbuję dziś w dziennym świetle zrobić ładniejsze ).




Obowiązuje wizyta przedadopcyjna i umowa adopcyjna, w której właściciel zobowiązuje się do sterylizacji kotki w odpowiednim wieku.
Transport do Warszawy - bezproblemowy. Wszędzie dalej, po znalezieniu dobrej duszyczki chętnej do pomocy.