Najgorsze jest to, że Maja do tej pory przez całe swoje życie była gryzącą, drapiącą i piszczącą jędzą, a teraz zmieniła się nie do poznania... jest łagodna, mogę wkładać rękę do sputnika kiedy ona w nim jest i ją miziać... liże po rękach i iska po bluzce jak ją głaszczę u siebie na brzuchu do tego pulsuje oczkami... to jest dla mnie najbardziej dołujące, że teraz jak w końcu nas pokochała (mnie i narzeczonego) jest tak chora i nie oszukujmy się ma już coraz mniej czasu...
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
Jeszcze nie do końca pogodziłam się z odejściem Dzińki a tu kolejne nieszczęścia, echh... ale pocieszam się tym, że miała wspaniałe i długie życie, sama będąc szczurem chciałabym takie mieć.