Nawet nie dała czasu zadziałać lekom.
Nie dała czasu się pożegnać, udawała że wszystko ok.
Wtulona patrzała tymi swoimi ślepkami, a ja durna, podobno homo sapiens, nie pomyślałam nawet, że mnie żegna.
Odłożyłam ją do ciepłego domku, a po 15 min jak zajrzałam, jej duszek już śmignął za TM. Samotna się poczułaś i uciekłaś do innych duszyczek...
Czemu nie poczekałaś na swój czas, mała cholero?! Gdzie Ci tak śpieszno było?
Może tam naprawdę jest tak fantastycznie, że nie mogłaś się powstrzymać... ale no, kurczę...
![Cry :'(](./images/smilies/cry.gif)
Tak wiem, tam Cię nikt nie będzie zamykał w klatce.
Tam jest słoneczko kiedy chcesz, a jak Ci się znudzi to będą chmurki.
Tam Ci nikt nie odmówi kolejnego dropsa.
Tam dostaniesz same kolorowe, śmieciowe chrupki i kilogramy słonecznika.
Tam będziesz miała soczek do picia, i to taki z toną cukru i aromatem jabłkowym.
Tam są kilometry kabli, tysiące plastikowych miseczek i miliony gumowych, piszczących zabawek do gryzienia.
Tam jest wszystko, bez ograniczeń, bez zakazów i nakazów.
Tam na pewno jesteś szczęśliwa. Innej opcji nie ma.
Czekaj tam Czarnuchu na Izę, ale nie wypatruj jej za szybko. Ja jej nie pozwalam iść za Tobą, ona zawsze bardziej się słuchała niż Ty, Kocie w ciele Szczura. Własna droga, własny czas, szkoda, że tak krótki...