Właśnie jakieś półgodziny temu przyszła do mnie koleżanka z małą dziką myszką z piwnicy... Już tłumaczę. Kiedy koleżanka wracała właśnie ze spacerku z psem na naszej klatce (ona mieszka dwa piętra wyżej) zobaczyły dwa kotki które czymś się bawiły. Tym czymś okazała się mała wystraszona myszka, która z początku lekko kulała. A więc Paulina uratowała myszkę (kto by tego nie zrobił? Tym bardziej, że myszka jest malutka - ma małe ząbki i w ogóle ale karmię ją ze strzykawki

) lecz nie miała co z nią zrobić, więc zwróciła się do mnie. Na całe szczęście miałam wolne akwarium - kiedyś dawno temu mieszkały w nim rybki. Aktualnie mała myszka poszła wyczerpana spać, lecz wiadomo co jakiś czas należy ją karmić. Moja mama na całe szczęście pozwoliła zostać małej mysi do czasu aż wydobrzeje - potem ją wypuścimy na wolność. Jako, że to mała myszka muszę pamiętać o higienie - staram się dotykać ją tylko podczas karmienia i po każdym dotyku myję ręce itd... Dzisiaj będę czuwać.