Odeszła. Dziś, na moich oczach. Czekała na mnie, wróciłam ze szkoły, zastałam ją łapiącą powietrze pyszczkiem. W pierwszej chwili myślałam, że się dławi, ale pyszczek był pusty. Zawał? Zaczęłam pakować ją do transporterka, chciałam jak najszybciej dostać się do weta. Położyłam ją w klateczce, zaczęło nią rzucać... Najokropniejszy widok w moim życiu... Nagle jej nie było, mojego Dziubka, Grubaska. Mojej kochanej Bluebellki. Gwiazdeczka zgasła, a mnie tak okropnie boli serce...
Gapusiu, Ciebie już nic nie boli, hasajcie razem z Felcią za Tęczowym Mostem... Wiesz, że kocham Cię bardzo, bardzo mocno. Do zobaczenia kiedyś... Mam nadzieję, że wrócicisz w innym futerku.









Leć Gwiazdeczko... Kochany Dziubeczku.
[*][/b]
Czemu to tak boli...? 