Dziewczyny !! Nie chcę chwalić dnia przed zachodem słońca, ale wydaje mi się, że wszystko jest OK. Dzisiaj wypuściłam je na pierwszy wspólny wybieg i były razem jakieś 1,5 godz. I zachowywały się tak wspaniale, że już siedzą razem w nowej klatce !! Na razie bez jedzenia, bo niby o to może być walka. Puściłam najpierw nową - Trish, a potem dominatorkę Tośkę i po niej wpuściłam Taszkę. Tośka od razu zaczęła biegać za Trish i ją obwąchiwać. Obie się obwąchały, dołączyła Taszka i też obwąchała. A potem oba maluchy biegały za Trish i ją goniły. Ta jeszcze przed nimi uciekała, ale zero agresji. Raz tylko któraś zapiszczała trochę, ale tak, jak to robią na codzień. Potem Trish położyła się pod ścianą, zaraz do niej przyłączyła się Tasza, a po jakimś czasie i Tośka i tak się razem zwinęły w kłębek i sobie przycinały komara !! Rozkosznie razem wyglądały. Teraz właśnie wpuściłam je do klatki
i zwiedzają. Oczywiście muszę je jeszcze obserwować, ale chyba się już pogodziły ze sobą. Rzeczywiście takie maluchy najlepiej chyba się łączy, więc, jeśli chcecie większe stadko, to już się rozglądajcie za kluską w podobnym wieku

Ale się cieszę !!!! A tak się bałam. Jak puściła drugą, to miałam serce na ramieniu. A jak do siebie podeszły, to wstrzymałam oddech... Uffffffff