Czy ktoś wie jak skłonić strachliwego szcurka do przyjaźni? Bo mój Leo chyba mnie nie lubi, albo on po prostu nie lubi brania na ręce, pieszczot i przytulania. Bo mnie jako takiej się raczej nie boi, chyba że coś gwałtownego się dzieje, nagły ruch lub hałas. Ale tak to przychodzi nawet, wącha itd ale nie chce żeby go brać na ręce itd. nie liże, tzn parę razy polizał, ale strasznie rzadko tylko raz lub dwa na raz, dla porównania Kropka liże mnie ciągle aż mam jej dosyć czasem
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
, nawet nie znakuje mnie moczem jak typowy samiec, raczej robi to Kropka, wykastrowana samiczka :/ Boję się, że on zostanie takim dzikuskiem, staram się go oswajać, jedzeniem też, ale nie zawsze mam jedzenie pod ręką jak przyjdzie, a jak już mam to on nie chce przychodzić
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
Chociaż zdaje mi się, że już bardziej ufa, toleruje mnie i się chyba nie boi, ale nadal nie chce być brany na ręce ani dotykany. za to bardzo lubi mizianie, głaskanie jak śpi w klatce lub za komódką, gdzie ma gniazdo. Ale jak już się obudzi na dobre to dupa.