Dziś późnym wieczorem, właściwie w nocy mają przyjechać do nas nowi przyjaciele. Nowi członkowie rodziny.
Jestem tak spanikowana czy wszystko pójdzie ok, że aż się sama sobie dziwię.
Jak ktoś ma wolnego kciuka, albo i dwa, to potrzymajcie proszę.
A co u Edka i Mańka? Chłopcy rosną w takim tempie,że w szoku jestem. Mam wrażenie, że co się rano budzę to są widocznie więksi niż wieczorem

Apetyt też rośnie im proporcjonalnie

Miseczkę uzupełniam 2,3 razy dziennie, plus do tego zawsze jakaś kaszka, jajeczko, mięsko czy inne dodatki, ogórek, jabłuszko czy chrupek.
I wcale nie jestem już taka pewna kto jest alfą

ostatnio kilka razy widziałam Edzia pokornie wywalającego się przed Mańkiem do góry brzuchem...
Ale jak przyjadą nowi współlokatorzy to się i tak jeszcze wszystko może pozmieniać
ughhh ręce mi się trzęsą, autentycznie. Chyba sobie nerwosol zakupię i zaaplikuję dzisiaj....