Dziewczyny są już ponad 24 godziny razem

Śpią na jednym hamaczku (zresztą jedynym w klatce), ładnie jadły z jednej miseczki, nie było żadnych przepychanek - chyba jest dobrze

Będę musiała je wypuścić na łóżko na czas urządzania klatki, zresztą tęsknią za wybiegiem i nawet spokojnie miski nie udało się wsadzić - trzeba było zaganiać szczury do środka

Chyba mogę je już puścić luzem (w sumie łóżko duże nie jest więc się specjalnie nie oddalą od siebie) i spokojnie meblować. Jeszcze jeden stres, czy nie będzie awantur o sitko i inne miejsca... Ale jestem dobrej myśli, skoro jedzenia sobie nie wyrywały

No i mała lgnie do psychoszczura, a Gandzia się od niej nie opędza i pozwala się tarmosić

Ile mnie to nerwów kosztowało! Muszą się z tym liczyć i grzecznie zachowywać
