Jasne, że wymiziam. Dzięki

Może one tak się pokładają, bo wypuszczam, je w godzinach dla nich porannych ??
Ale wieczorem też wracają do klatki i idą spać...
A na wybiegu to już im nie kładę żadnej bluzy, czy innych rzeczy, jak wcześniej, bo polatają 5 - 10 min i w kimono... No i co to za wybieg ? A znowu nie mogę ich wypuścić na cały dzień i sobie wyjść z pokoju, bo jeszcze coś się stanie. Zwłaszcza, że zauważyłam, że, oczywiście - no bo któżby inny, Tośka zainteresowała się kablami. Co prawda, co mogłam, to pousuwałam, powkładałam na parapet i w sumie został kabel od kolumny, ale jego nie mam możliwości przełożyć, no i dwa kable koło szafy, których też nie mogę nigdzie włożyć i muszę pilnować, żeby se wąsów nie usmaliła w najlepszym wypadku...
A im wystarczy położyć cokolwiek, w co mogą się wgramolić i już ich nie ma. Chociaż budzą się co jakiś czas i znowu polatają chwilę, ale potem znowu komar... A ja muszę z 10 min dla nich rozstawiać poduszki w kątach i zatykać dziury, żeby mi nie wlazły za szafę, bo z tamtąd mogą już nie wyleźć, no i te kable przekładać, a one potem idą w kimono...