![Obrazek](http://imageshack.us/a/img222/6206/muna3.th.jpg)
miała 2 latka i 7 miesięcy...
Muna nigdy mnie nie lubiła, gryzła mnie, szukała tylko okazji, żeby wbić we mnie zęby... a ja i tak ją uwielbiałam.. chyba właśnie przez to, że była taką indywidualistką. nigdy nie dała mi się oswoić.
jakiś czas temu miała atak duszności, okazało się, że dopadło ją bezobjawowe zapalenie płuc, a na płuckach są nacieki nowotworowe. wyleczyliśmy się jako tako, ale dostawała sterydy. wczoraj Munka była jakaś taka nieswoja, nie wychodziła ze sputnika, bardzo rzadko, ale jednak, widziałam ją przy misce, myślałam więc, że ma po prostu gorszy dzień. dzisiaj jednak było już dużo gorzej, nie chciała jeść, podtykałam jej papki pod pyszczek, to w ogóle nie trafiała do łyżki, zaczęła się słaniać na łapkach...
nie było sensu jej męczyć, za dużo przeszła.
rodzice zabrali ją w ostatnią podróż.
[*]
![Cry :'(](./images/smilies/cry.gif)