w październiku stałam się szczęśliwą posiadaczką szczura z zoologicznego. Chciałam kupić 2 samiczki ale pan powiedział, że jak będą 2 szczury to będą zajmować się same sobą i oleją człowieka. No więc kupiliśmy jedną. I całe szczęście, bo kto wie czy bym dziś nie niańczyła jakiegoś hurtowego przychówku.
Jest to miła panienka o imieniu Florecja (bądź też Angelina Natalia) wieku nieznanego i koloru białego.
Flo zaczęła mieć coraz większy apetyt. Jadła i jadła a w końcu zaczęła żreć i jak nam się wydawało tyć. Ja byłam święcie przekonana, że to ze stresu, bo nowe miejsce, nowe człowieki... 4 listopada o godzinie 15 okazało się, że tycie to było 6 maluszków.
W panice zaczełam czesać internet w poszukiwaniu informacji o wychowaniu maluchów. Na szczęście Flo daje radę. Dałam jej porwaną ligninę a ona zrobiła gniazdo.
Po 3 dniach od porodu zrobiłam porządek w klatce (śmierdziało jak nigdy) zostawiając gniazdo. Wczoraj kolejny raz zrobiłam porządek ale tym razem zrobiłam sama nowe gniazdo a jej dałam kilka kawałków aby sobie urządziła po swojemu.
Tak więc jestem szczęśliwą posiadaczką 7 szczurów.
Flo wiadomo zostaje. Zostawiam też jedną z jej córek aby miała towarzystwo a pozostałej piątce będę szukała nowego domu.
Oto maluchy 3 dni po urodzeniu:
![Obrazek](https://fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn1/545390_3312787158674_2084049867_n.jpg)
A to moje maleństwa wczoraj:
![Obrazek](https://fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net/hphotos-ak-snc7/423076_3322170753258_570305722_n.jpg)
![Obrazek](https://fbcdn-sphotos-e-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash3/546959_3322177153418_1950776746_n.jpg)
pozdrawiam
Agnieszka