![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
A więc, obydwie moje szczurzyce kichają już od kilku miesięcy. Próbowałam już tranu, Vibovitu, naparów z rumianku, beta-glukanu ale nic nie pomaga. Dziwne jest to, że kichają inaczej...
Kluseczka kicha rzadko. Kiedy się obudzi i idzie do kąta klatki na siku to siada tam, przymyka lekko oczy i cichutko pokichuje, tak jakby taką serią, słychać przy tym takie cichutkie gwizdanie. Czasem też tak kicha jak siedzi i coś je ale to głównie zaraz jak się obudzi.
Niteczka natomiast kicha co chwilę. Cichutko, bez gwizdania ale co chwilę. Jest to takie mokre kichnięcie bo to słychać, poza tym zaraz po kichnięciu wyciera sobie nosek łapkami. Oprócz tego, jak coś intensywnie wącha to słychać takie gwizdanie przez nosek. Jak się przebudzi to nie ma porfiryny ani na nosku, ani na oczkach, ani uszkach.
Obydwie oddychają normalnie (przykładam ich brzuszki do ucha i nasłuchuję), są energiczne, ciekawskie i mają apetyt. Nie mają żadnych guzków.
Martwi mnie jeszcze jedna kwestia dotycząca Kluseczki. Od jakiegoś czasu zauważyłam, że przymyka lewe oczko i rano ma zawsze to oczko lekko pobrudzone porfiryną. Przymyka je wtedy gdy np. jedzą z Niteczką z jednej miski, tak jakby się bała, że wąsy Niteczki urażą jej to oko.
Bardzo proszę osoby, które miały podobne przypadki w swoich stadkach o konkretne rady - co to może być, czego jeszcze powinnam spróbować, jakie ewentualnie bezpieczne leki może podać im weterynarz? Proszę Was o pomoc bo, jak już kiedyś pisałam, mieszkam w Nowym Targu gdzie weterynarze leczą głównie bydło i owce. Jak już mam iść do weterynarza to muszę być dobrze przygotowana. Nie chcę żeby niekompetentny weterynarz zrobił krzywdę moim szczurkom
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)