Dziękujemy
Weterynarz mi powiedział, że nie potrafi zdiagnozować co to za guz, powiedział że najpierw trzeba go wyciąć i do analizy, ale raczej nie jest to kaszak tylko bardziej nowotwór, ale na 100% nie potrafił mi powiedzieć (twarde, raczej nie jest związane z "podłożem", taka jakby kulka (<0,5 cm) . Od września go ma a przynajmniej wtedy go zauważyłam, trochę urósł, ale boję się go wycinać bo jak jest 60% szans na to że się nie wybudzi to jak on ma rok teraz i nie wymaga to natychmiastowego działania (nie boli, nie przeszkadza, a przynajmniej szczur nie daje takich oznak) to wole to zostawić i ewentualnie nie skracać mu życia. Tym bardziej, że wiem jak bardzo się stresują u weterynarza a to nie pomaga, mimo naprawdę fajnego podejścia weterynarza i jego widocznej sympatii do zwierząt. Wet jest z polecanych (Azor Rzeszów).