Dziś odeszło moje słoneczko. Miał dopiero 1,5 roku. Przegrał walkę z rakiem. Nasza cudowna pani weterynarz robiła wszystko co mogła, podarowała Mu pół roku życia i za to jestem jej wdzięczna. Nie poddawaliśmy się do końca, choroba jednak opanowała całe jego maleńkie ciałko i nie dało się już nic zrobić.
On już biega radośnie za Tęczowym Mostem, a mi pozostaje żal, smutek i łzy... Tak ciężko się pozbierać
Mój kochany Remiś [*][*][*]
Cztery miesiące temu zmarł na raka mój kochany Remiś, a w piątek odszedł jego brat Rokiś, też chory na raka. Liczyłam się z tym, że szczurki nie żyją długo ale nie spodziewałam się, że nawet dwóch lat nie dożyją, a na dodatek będą walczyć z tak ciężką chorobą.
Jest mi tak strasznie ciężko, widzę pustą klatkę, wspominam jak jeszcze pół roku temu obaj siedzieli przytuleni do siebie i iskali się wzajemnie po łebkach. Mam nadzieję, że spotkali się gdzieś tam, że znów się iskają, ganiają i wyrywają sobie kawałki marchewki.