[Warszawa] Młody kaptur szuka najlepszego domu!

Archiwalne adopcje (udane i nieudane) i archiwalne narodziny

Moderator: Junior Moderator

valhalla
Posty: 2245
Rejestracja: pt gru 10, 2010 11:26 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: [Warszawa] Młody kaptur szuka najlepszego domu!

Post autor: valhalla »

Realne. Poszło PW.
Rozpieszczury: pomknęły wszystkie...
Za Tęczowym Mostem: Gluś, Frodo, Pan Lizawka, Czmyś, Trzpiotek, Człapek, Szkodnik, Ryjek, Herman, Mlekołak, Adolf, Węgielek, Marquand, Ulli i Klusek [*]
Awatar użytkownika
krwiopij
Posty: 5550
Rejestracja: śr lis 19, 2003 11:45 pm
Lokalizacja: Łódź/Lublin
Kontakt:

Re: [Warszawa] Młody kaptur szuka najlepszego domu!

Post autor: krwiopij »

Hihi. Cóż za cudna nocna akcja się szykuje... ;D
Obrazek
po drugiej stronie tęczy skaven mały-diego eszwa dotka abishai lena nightstar
mefit diabeł sasha nadia simbul katja kida eileen bandita fuka maluszek diablica
fredryk minah 5-minkowych-maluszków juni furia trzy-uszka tchórzliwiec sofra moria
sokrates
Awatar użytkownika
katkanna
Posty: 554
Rejestracja: pt lis 23, 2012 12:51 am
Lokalizacja: Łódź

Re: [Warszawa] Młody kaptur szuka najlepszego domu!

Post autor: katkanna »

Prawie jak akcja cichociemnych :D
To ja czekam na chłopaka na Widzewie dzisiaj w nocy. Trochę sobie biedak pozwiedza :)
Awatar użytkownika
katkanna
Posty: 554
Rejestracja: pt lis 23, 2012 12:51 am
Lokalizacja: Łódź

Re: [Warszawa] Młody kaptur szuka najlepszego domu!

Post autor: katkanna »

To ja pędzę zdać raport, bo pewnie wszyscy ciekawi :)

Po pierwsze, bardzo chciałam podziękować wszystkim:
- Dulcissimie za wizytę przedadopcyjną i miłą rozmowę
- Valhalli za ogłoszenie i piękną wyprawkę dla Łatka :) bo takie dostał imię
- Krwiopij za transport i jej Mamie za podwiezienie samochodem - to dużo dla nas znaczy!

Po tym, jak zostaliśmy przywiezieni do domu, rozpakowaliśmy szczurka z koszyka. Był nieco zestresowany, ale dał się bezproblemowo wziąć na rękę i głaskać. Gdy uznaliśmy, że się nieco uspokoił, zabraliśmy go na wybieg, gdzie poznał swoich nowych kolegów (wisieli na kratach już przy wnoszeniu koszyka do pokoju!). Pierwszy kontakt był miły, panowie obwąchiwali się ciekawie, pobawiliśmy się trochę z całą trójką, daliśmy też po dropsie, ale bardziej byli zajęci sobą niż jedzeniem. Następnym krokiem było wpuszczenie Ogonka i Kaukaza do koszyka Łatka. Tu również wrażenia były pozytywne, a nawet nastąpiły pierwsze próby iskania Łatka ze strony Ogona. Wobec tak przyjaznej atmosfery uznaliśmy, że zaryzykujemy wsadzenie Łatka do klatki. W klatce odbyła się seria boksowań, aż żwirek latał poza klatkę, na szczęście bezkrwawych, wskutek których Ogon i Kaukaz zostali zdominowani :) Ponieważ chłopcy zrobili się nerwowi, a ponadto Ogon biegał po klatce i histeryzował, gdy tylko Łatek się do niego zbliżał i zaczepiał, oszczędziliśmy wszystkim stresu i Łatek poszedł spać do swojego koszyka.

Dzisiaj rano nastąpił ciąg dalszy łączenia: otowrzyliśmy klatkę i puściliśmy całe towarzystwo na kanapę podczas jedzenia śniadania. Było dużo spokojniej, nastąpiły standardowe przepychanki, ale też kolejne próby iskania (na razie ostrożne), lizania pyszczka itd. Widać było, że młodsze chłopaki czują respekt po wczorajszych kopach :D Zostawiłam męża z chłopakami i poszłam do pracy, układ był taki, że kiedy on będzie wychodził, ja już będę na trasie do domu, więc razem w klatce będą same mniej niż godzinę. Po drodze jeszcze dzwonił, że znowu dali sobie po mordzie i Łatek zepchnął Ogona z półki, ale nadal bez krwi i latających kłaków. Do domu wracałam lekko zestresowana co zastanę, ale panowie siedzieli cichutko (każdy na innej półce) i zażywali popołudniowej sjesty. W związku z tym zapakowałam całe towarzystwo do Łatkowego koszyka i zabrałam na wizytę do Sfory.

I chyba stres związany z wyjściem ich zjednoczył, bo kiedy w gabinecie otworzyłyśmy z panią dr koszyk, ujrzałyśmy trzy przytulone do siebie szczurze kulki. Pani dr rozpłynęła się nad tym, jak ślicznie się chłopcy przyjaźnią i zapytała, który to znajda, bo po nich nie widać, bo tulą się do siebie, a nie do termoforka :) Panowie zostali obejrzeni (bez pasożytów!), zważeni (Ogon i Łatek po 200 gram, Kaukaz największy grubas 250 gram), obwąchani i skontrolowani pod kątem kataru. Łatek podejrzanie kichał, więc dostaliśmy receptę na Dicortinef. Natomiast pani dr powiedziała, że cała trójka ma czyste oczka i noski, zatem na razie powodów do niepokoju nie ma. Zostaliśmy też pochwaleni, że jesteśmy czyści, sierść mamy ładną, nie śmierdzimy, a ogonki mamy ładne (cała trójka!). Do tego chłopcy demonstrowali wzruszające przywiązanie, tulili się do siebie i lizali oraz iskali wszyscy trzej nawzajem, więc trochę z panią weterynarz pokwiliłyśmy nad stadkiem, powiedziała też, że jak na znajdę łączoną zaledwie od wczoraj socjalizacja idzie super :) Chłopcy zostali wprowadzeni do komputera i na tym wizyta się skończyła. Mamy karmić panów tranem, stosować kropelki do nosa i się zjawić, jeśli stan się pogorszy albo kichanie będzie trwało dalej.

Po powrocie do domu chłopcy zostali razem w koszyku, a ja się rzuciłam na klatkę, wyszorowałam, wyrzuciłam brudy, wyszorowałam półki, wyprałam szmatki, na koniec wsypałam trochę żwirku z koszyka Łatka i wsadziłam jego zasikany polarek. Następnie najpierw wpuściłam Łatka, a dopiero potem Ogona i Kaukaza. Sprzątnęłam po sprzątaniu i udałam się na zasłużoną chwilę oddechu, której właśnie zażywam przy komputerze :) Z klatki dochodzi mnie obecnie błoga cisza, szuranie łapek po żwirku, chrupanie ziarenek i terkot poidełka.

Łatek generalnie czuje się dobrze, brany na ramię strzela ząbkami i przytula się do szyi, jest bardzo grzeczny i spokojny, pozwala się głaskać. Chłopcy są nieco zazdrośni, pchają się na ręce, ale są tak cudownie ożywieni w porównaniu ze wczorajszym lenistwem, że aż miło popatrzeć :) Jedzenie znika w mgnieniu oka. Łatek nam się szykuje na alfę, wczoraj wygonił młodziaków spod półeczki (jest to ulubione miejsce do spania), dzisiaj co prawda Ogon wlazł pod półkę razem z nim, ale siedzi grzecznie w przeciwległym kącie, podczas gdy Łatek zagarnął sobie wszystkie papiery pod dupsko :D Nastąpił za to dzisiaj wzruszający epizod, kiedy razem z Ogonem siedzieli w hamaczku i się przytulali bokami :) A myślałam, że moje potwory nigdy się w hamaczku nie położą...

W kwestiach organizacyjnych: koszyk został wyszorowany i czeka na odbiór, a szmatka na termoforek wyprana, mogę oddać, chociaż szczerze mówiąc wolałabym zatrzymać szmatki Łatka.
valhalla
Posty: 2245
Rejestracja: pt gru 10, 2010 11:26 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: [Warszawa] Młody kaptur szuka najlepszego domu!

Post autor: valhalla »

Nooo, to teraz jestem całkowicie spokojna o małego :D Dawałam mu vibovit i betaglukan i u mnie nie kichał, ale możliwe, że w podróży mógł się trochę zestresować. Dobrze, że wzięłaś go do weta, trzeba na zimne dmuchać.

I pewnie, zatrzymaj szmatki, po to je dałam :)
Szmatka na termoforek była kiedyś hamaczkiem, ale miała cienkie zaczepy, które przegrały ze szczurzymi zębami ;)

Cieszę się, że chłopcy się dogadują. No i Łatek rządzi, kto by pomyślał :D
Rozpieszczury: pomknęły wszystkie...
Za Tęczowym Mostem: Gluś, Frodo, Pan Lizawka, Czmyś, Trzpiotek, Człapek, Szkodnik, Ryjek, Herman, Mlekołak, Adolf, Węgielek, Marquand, Ulli i Klusek [*]
Awatar użytkownika
katkanna
Posty: 554
Rejestracja: pt lis 23, 2012 12:51 am
Lokalizacja: Łódź

Re: [Warszawa] Młody kaptur szuka najlepszego domu!

Post autor: katkanna »

Vibovit też bąble dostaną - Łatek na zdrowie, a młodsze na wszelki wypadek.
Najintensywniejsze kichanie było wczoraj, no ale raz - podróż, dwa - stres, trzy - zapach obcych szczurów, obcego domu, obcych ludzi. Dzisiaj odpukać, bardzo spokojnie, chociaż fuknęliśmy parę razy u pani wet, no ale znowu - spacer przez osiedle, stres, zapach gabinetu itd.
Awatar użytkownika
katkanna
Posty: 554
Rejestracja: pt lis 23, 2012 12:51 am
Lokalizacja: Łódź

Re: [Warszawa] Młody kaptur szuka najlepszego domu!

Post autor: katkanna »

A twoją szmatkę przerobimy na hamaczek bardzo chętnie, tylko musi wyschnąć :)
valhalla
Posty: 2245
Rejestracja: pt gru 10, 2010 11:26 pm
Lokalizacja: Warszawa

Re: [Warszawa] Młody kaptur szuka najlepszego domu!

Post autor: valhalla »

Ale Łatek lubi ludzi, prawda? :)
Na początku do mnie był dość nieśmiały, trochę uciekał, ale szybko zaczął sam przychodzić i prosić o głaskanie. Fajny chłopak.
No i wagowo wygląda prawidłowo. Ja myślałam, że jest chudy :D Chyba muszę przestać porównywać ze swoimi grubasami...
Rozpieszczury: pomknęły wszystkie...
Za Tęczowym Mostem: Gluś, Frodo, Pan Lizawka, Czmyś, Trzpiotek, Człapek, Szkodnik, Ryjek, Herman, Mlekołak, Adolf, Węgielek, Marquand, Ulli i Klusek [*]
Awatar użytkownika
katkanna
Posty: 554
Rejestracja: pt lis 23, 2012 12:51 am
Lokalizacja: Łódź

Re: [Warszawa] Młody kaptur szuka najlepszego domu!

Post autor: katkanna »

Lubi? Uwielbia :) Mój chłop z podziwu nie mógł wyjść, jaki Łatek grzeczny i łagodny, bo te młodsze to takie wariaty, pięciu sekund na dupie nie usiedzą, chociaż też nas kochają ;D a Łatek przytulaśny, spokojny, kochany szczur. Nic się nie bał, nawet jak go pierwszy raz wyciągaliśmy z kosza. I pani dr też się dał głaskać.

Chudy chyba już nie jest, w każdym razie już my go pokarmimy :) Jak zostanie alfą (a chyba zostanie), to będzie szare babole od koryta odganiał, więc o jego wagę to się nie martw. Już dostaliśmy ostrzeżenie w gabinecie, żeby nie zapaść towarzystwa ;D
Awatar użytkownika
madziastan
Posty: 1467
Rejestracja: śr lip 06, 2011 5:26 pm
Numer GG: 8345513
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Re: [Warszawa] Młody kaptur szuka najlepszego domu!

Post autor: madziastan »

Cudownie że znalazł świetny domek! :)
Może kiedyś...
Za TM: Mamusia, Córeczka, Robin, Miodynka, Majtki, Milky, Elenka, Lucynka, Mary, Szarik, Gryzia,Jamajka, Shelter, Mała (Gifa), Henio, Kropuś
Awatar użytkownika
katkanna
Posty: 554
Rejestracja: pt lis 23, 2012 12:51 am
Lokalizacja: Łódź

Re: [Warszawa] Młody kaptur szuka najlepszego domu!

Post autor: katkanna »

Minęły dwa dni i dwie noce pobytu Łatka u nas. Z chłopakami jest zintegrowany, leją się raz na jakiś czas, ale w granicach normy, iskają i nawet już da się ich przyłapać na spaniu razem. Jest przyjaznym szczurkiem, chętnie zwiedza nowe tereny wybiegów i oznacza je chętnie dużą, aromatyczną kupą ;D Obserwuję go cały czas, bo nie wiem, jak zachowywał się wcześniej, mamy z mężem trochę świra na punkcie jego zdrowia. Valhallo, jaki był u ciebie? Jest spokojniejszy od mocih wariatów, ale to może wynikać z wieku i charakteru. Niestety trochę kicha - dajemy Dicortineff do noska i Vibovit do poidełka. Ku mojemu żalowi nie lubi tranu, więc chyba kupię taki w butelce i będę przemycać w jedzeniu.

Jeśli kichanie nie przedzie przez weekend, w poniedziałek pójdziemy na dyżur do Sfory (panie mają dyżury przez całe święta).
Awatar użytkownika
katkanna
Posty: 554
Rejestracja: pt lis 23, 2012 12:51 am
Lokalizacja: Łódź

Re: [Warszawa] Młody kaptur szuka najlepszego domu!

Post autor: katkanna »

Ktokolwiek chce, może śledzić dalsze losy Łatka w tym wątku:

http://szczury.org/viewtopic.php?f=37&t=38820

Natomiast ten temat można zamknąć :)

Super, zamykam ;) /Malachit
Zablokowany

Wróć do „Archiwum Adopcji i Narodzin”