"Z pamiętnika Oliwki, czyli straszna DATA..."
"Drogi pamiętniczku! Dowiedziałam się! W tym kolorowym pudełku co tam się coś rusza mówili! To już za parę godzin! Czeka nas zagłada! Muszę powiadomić dziewczyny!"
Przerażona czarna owieczka zaczęła biegać w ataku paniki i skakać po współlokatorkach... "To JUUUŻ! KONIEC! Aaaaaa!"
"Ola, spokojnie, o co tyle hałasu?" - spokojnie zapytała Bunia. "O KONIEC! W telepudełku mówili! Zginiemy!" - wykrzyczała Oli. "Hmm, jesteś szczurem, zapomniałaś? Szczury i karaluchy przeżyją koniec świata." - wtrąciła Jagoda. "Ale musimy się schować, przygotować schron, nagromadzić zapasy żywności...!" - majaczyła czarna owca pod noskiem. "Olisia, uspokój się, bo Pani pomyśli, że coś na prawdę się stanie. My podobno mamy MOC, dzięki której będziemy wiedziały czy KONIEC nadchodzi..." - powiedziała Luśka z nieco ironicznym uśmiechem. "Ty weź się nie śmiej głupio! Lepiej się przygotuj..." - odpowiedziała Olisia i uciekła w odchłań czerwonego kaptura...
"Pamiętniczku, dochodzi godzina "0", schron już prawie gotowy. Wyciągnęłam mnóstwo białego puchatego czegoś z naszego czerwonego kaptura żebyśmy miały się pod czym ukryć. Jedzenie nagromadzone, wprowadzam jeszcze drobne poprawki w schronie i robię wyjścia awaryjne, tak w razie co... Hmm, troszkę głośno się zrobiło jak zaczęłam targać kaptur, właśnie Pani zbliża sie w kierunku klatki, muszę kończyć!"
"Czyś ty do reszty rozumek straciła?! Co ci przyszło do głowy Olka?! Potargałaś cały kaptur! Masakra z wami, idę spać..." - pokrzyczała trochę Pani, po czym oddaliła się w kierunku swojego dużego legowiska.
"Ja was wszystkich nie rozumiem, KONIEC już bliski, a wy nic? W sputniku śpicie? Ratujcie się!" - krzyczała wciąż zaaferowana Olcia. Wszystkie oczka zwróciły się w jej kierunku. Batmanka westchnęła i spojrzała błagalnie na mamusię Bunię. "Mamo, powiedz jej coś, ona nam nie da spać..." - szepnęła. Mamuśka uśmiechnęła się i powiedziała: "A ty wiesz, że już jest grubo po północy? Nie widzę żeby coś się działo, możesz się już uspokoić i iść spać. Ludzie jak zwykle zrobili aferę z niczego... Skończył się kalendarz Majów, no to nie wiem, zacznie się Czerwców..." Olka popatrzyła z lekkim niedowierzaniem na Buniaka. "...Ale... To już? Po wszystkim...? Ech..." - mruknęła posępnie Oliwka. Nagle z wiszącej miski wychylił się łepek Cynki. "Dziewczyny, co wy, przecież Grudniowie przenieśli koniec świata na maj!" - powiedziała Cytryniasta, po czym ziewnęła ukazując swe piękne uzębienie i zasnęła zawinięta w szaliczek...
