Hodowli dużo nie będzie ani za dużo miotów, ponieważ 1. obserwacja linii trwa, nie rozmnaża się niepewnych linii ot tak. 2. mamy olbrzymią ilość bezdomnych szczurków do adopcji, bardzo potrzebujących, które nie raz miesiącami czekają na dom .. większa ilość rodowodowych, tylko zmniejszyła by im szanse na normalne życie .. a one go też potrzebują.
Głównym powodem dla których nie kupujemy ( przynajmniej ja to tak widzę ) nie jest chorowitość szczurów z pseudo. Głównym powodem jest to, że na ich cierpieniu, na ich chorobach, na matce konającej z wycieńczenia po 6 miotach z rzędu, na głodzie, smrodzie, brudzie ktoś zarabia, traktując przy okazji te zwierzęta jak worki mąki. Ja mam same nierodowodowe szczurki.. wszystkie były w dużej potrzebie, za żadnego nie zapłaciłam.
Mam i fuzza która była zabawką trójki dzieci i psa, ale jak zaczęła mocno gryźć trzeba było się pozbyć.
Mam samiczkę z 4tego miotu z rzędu .. wzięłam cały miot tłumacząc kobiecie że kolejny jej ukochaną samiczkę może zwyczajnie zabić.
Mam też szczurka który wymagał kastracji bo chciał zabić kolegę, laskę spod śmietnika znalezioną przez straż miejską, chłopaczka z laboratorium po testach, jedną z wpadki, jedną co się znudziła i samczyka zabranego przez fundacje z pseudo, z którym musiałam codziennie dość długo pracować żeby przestał naprawdę mocno gryźć.
Te wszystkie: łatwe, trudne, młodsze, starsze, zdrowe i chore zasługują na dom. Nie kupujemy, bo za nasze pieniądze sprzedawca krzywdzi kolejne ... jesteśmy współwinni... ale ja osobiście nie kupiłabym też z hodowli. Chociażby dlatego, że hodowlane rodzą się wtedy kiedy są na nie chętni, a do adopcji szczurów zawsze jest za dużo.
P.S. Proszę moderację o przeniesienie mojej odpowiedzi wraz z postem na który odpowiadam do odpowiedniejszego tematu
