
Jakoś nie mam czasu, żeby pisać. A poza tym mój nieszczęsny komputer sprawia mi psikusy. ''hmm, jestem potrzebny..a to się nie włączę, a co!''. Dziewczyny dobrze. Ostatnio często się zaczepiają. Dalej próbują ustalić między sobą która będzie alfą. Migotka terroryzuje Bukę.

Na razie nie wiem co z tą klatką. Brat powiedział, że nie ma sprawy, dołoży mi i będzie to prezent na urodziny. Ale kazał mi jeszcze zagadać z rodzicami. Chociaż moja mama za szczurami nie przepada, pewnie łatwiej ją namówię niż tatę.

A co do taty, to nie wiem, czy to wina szczurów, czy nie szczurów, ale w nocy wszystkich nas pobudził, bo bardzo źle się czuł. Ciężko i z trudem oddychał. Nigdy astma się u niego nie przejawiała...dobrze, że Łukasz wrócił w nocy z pracy i dał tacie wziewy, to poprawiło mu się. (mój brat ma astmę, ale parę lat temu już nie dawała o sobie znać i tak jest do dzisiaj - na szczęście.) I dlatego tata będzie zmuszony iść do lekarza. I ujawni się, czy to ukryta astma się ujawnia, czy też jest to wina ciurów. Głupio mi to powiedzieć, ale mam nadzieję, że to nie jest ich wina...także martwię się strasznie i nie jest zbyt ciekawie.

może jeszcze dzisiaj przekonam mamę do klatki, zamówimy dzisiaj i wtedy powinna przyjść w piątek lub sobotę.

Mam nadzieję, że mama się złamie i moje kochane królewny w końcu będą mieszkały w prawdziwym zamku.

później raczej jeszcze się odezwę i myślę, że już się dowiecie, czy klatka w najbliższym czasie przybędzie, czy trochę później.
Pozdrawiamy.
