Entreen pisze:valhalla pisze:Powodem tego jest chęć dołączenia czwartego czarnołebka, tzn. Kluska.

nic więcej nie powiem na ten temat
No, nikt go nie chce, a nie może wiecznie siedzieć sam. Powoli przyzwyczajamy się do myśli, że zostanie... nie chcieliśmy tylu szczurów w tym samym wieku, ale los spłatał figla.
Czarnołebki to najlepsze określenie, bo są tam kaptury i czarnulek, łączy ich to, że wszyscy mają czarne łebki

Kolorystycznie się te stada dobrały...
Chłopki już porozmieszczane po klatkach. Aguty wydają się zadowolone z nowego lokum. Trzpiot na dzień dobry skonsumował 1/4 żarcia z miski, oczywiście cały czas trzymając w łapkach

Schudł trochę, ale byłam na to przygotowana. Jednak mija tydzień, jak zauważyliśmy objawy, a jemu nadal daleko do skóry i kości... więc nie jest źle.
Czarnołebki w liczbie 4 szaleją po wolierze. Oczywiście Klusek panikuje, opiskuje i broni się przed tymi, którzy nie mają zamiaru go krzywdzić

Pewnie trochę czasu minie, nim się oswoi, ale jesteśmy dobrej myśli. Nikt go tam przynajmniej nie pogryzie, a chłopak ma ciągle grube blizny po pogryzieniu przez poprzedniego kumpla

Wszystko zarosło już futrem, ale nadal da się wyczuć.
Haszczki jak zwykle - szczęście i miłość z domieszką niegroźnej gonitwy
