Dostały szczupaki na obiadek ryż z zielonymi warzywami i złotym ziarnem siemienia (dla odmiany od zwyczajowego oleju lnianego).
Para buch, ząbki w ruch - obrabiają, obrabiają. Oczywiście w pierwszej koleności znika ryż i fasolka szparagowa, przeszkadzająca na ten moment reszta – szpinak i brukselka – wylatują poza talerz (ale niedaleko
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
).
I tylko z siemieniem szczuractwo nie bardzo ma zamiar wychodzić w bliższy kontakt - co nie trafiło w szczurzą paszczę i nie zostało wyplute, smęci ignorowane na dnie talerza.
Oczyściwszy teren ze specjałów dziewczynki biorą na powrót pod ogląd zielone pokrywające podłogę - zagryzają, po czym rozchodzą się, jedne kalorie zrzucić, inne - zmagazynować
Zostaje Aszeluna, jeszcze wciąż przebierająca w zgliszczach obiadu. Dreptającą wokół talerza nachodzi jednak myśl że chyba coś nadkłada drogi, gdyż znienacka wstępuje wszystkimi czterema kończynami do środka. I oto stópki zanużone w siemieniu zarzywają zabiegu kosmetycznego, a chytruskowi wystarczy obrócić się wokół własnej osi, żeby sięgnąć po upatrzony kawałek zielonego. Po wyrazie twarzy wydać, że gdyby nie pyszczek zajęty szamaniem, pewnie by zanuciła
W ostatnich naszych instalacjach:
– przemysłowej, w której zdecydowanie lepiej czuli się chłopcy:
i w typie rustykalnym, w której dziewczynki rychlej odnalazły ulubiony kącik
„nareszcie sobie poszły”
![Cheesy :D](./images/smilies/cheesy.gif)