Może i rozdrapię ranę, za co bardzo przepraszam. Ale dziękuję Ci Eve z całego serca, że dałaś jej dom, pokochałaś ją, że to właśnie do Ciebie trafiła, że zainteresowałaś się nią, i że zostałaś do samego końca, że miała kogoś, komu może zaufać, kogo kochać, że ktoś mógł pokazać jej jaką frajdą jest mizianie

Szczerze piszę to wszystko przez łzy, mimo że uśmiecham się, jestem szczęśliwa, bo właśnie teraz uświadomiłam sobie, że dałaś jej to czego tak naprawdę u mnie by jeszcze wtedy nie zaznała, jak i pewnie teraz, bo gdzie byłoby jej lepiej, jak nie z całą gromadką małych łapek i ogonków i oczywiście z Tobą.

Jeszcze raz z całego serca Ci dziękuję. Będę o niej pamiętać... Cthulhu... Ehh...
