Ale się rozpisałam, a ja wcale nie o tym ^^
Chodzi o to że Ladhu i Berfi są zupełnie oswojone. Nie boją się ludzi, nie uciekają po kontach, pozwalają bez problemu brać się na ręce, miętośić itp. żadna z nich nigdy mnie nie ugryzła. Codziennie wypuszczam je z klatki na cały pokój (na mieszkanie niestety nie ponieważ nasz kot za nimi nie przepada) na jak długo się da. Biegają, skaczą, buszują po kątach.
Mój problem jest taki, że nie mam z nim jakiegoś bliższego kontaktu. Nie lubią głaskania, nie biegają za sznureczkami, nie zasypiają mi na kolanach. Rozumiem że to energiczne typy szczurów, a nie szczury kanapowe więc pozwalam i robić to co lubią

Jednak brakuje mi tej bliskości, jak z niektórymi. Może czekać aż się zmęczą i wtedy brać je na kolana? Macie coś na ten temat do powiedzenia?
Jeśli jest już podobny temat to proszę mnie do niego przekierować, była bym wdzięczna ^^