Dostałam kiedyś PW, o treści mniej więcej ( a przynajmniej ja to tak pamiętam ):
"Super promocja! TYLKO DZISIAJ, TYLKO DLA CIEBIE!!
Łyse ! Chude ! Wstrętne ! I skrzywione psychicznie UFO całkiem za darmo, ale pod warunkiem że dasz odpowiedź jeszcze dziś. Nie ma czasu, śpiesz się. "
Tak o to różowy nietoperz trafił w moje ręce.
Różowe i paskudne stworzenie, w swoim wściekłym spojrzeniu bezbłędnie okazywało piekło jakie mu zgotował poprzedni dom. Była zabawką dzieci i psa, blizna na plecach sugerowała że to nie ona się dobrze bawiła. Sporo minęło, zanim nauczyłam się ją podnosić w sposób, w jaki unikałam dziabów. Bo dziabała zawsze, kiedy miała okazję i rękę pod nosem.
Posypały się jej jakiś czas temu tylne łapki, ostatnio mocno schudła ale objawy nie wskazywały nic konkretnego. Dziś znalazłam ją rano leżącą na boku ... średnio przytomną.
Osłabła masakrycznie, leżała na boku, głowy nie podnosiła. Byłam u weta, dostała kroplówkę, antybiotyk i steryd. Miałam wrócić wieczorem ... w zależności od reakcji na steryd, na kolejną kroplówkę lub na uśpienie. I nawet była poprawa. ...po sterydzie miała odrobinkę więcej sił ... na tyle by leżeć w pionie, zamiast na boku ... dostała za to drgawek, jakby atak jakiś. Po nich zaczęła gryźć sobie łapkę, do tego stopnia że aż spuchła, schowałam łapkę to gryzła polar, a później łyżeczkę którą chciałam ją podkarmić ... po ataku gryzienia uspokoiła się ... bujała się na boki leżąc na brzuchu. Po pół godziny znów się zwinęła w kłębek, leżała na boku bezwładnie i sztywno i nie reagowała...
Prosiłam ją ... miałam nadzieję że steryd da jej czas. Że poczuję jeszcze na dłoni jak brutalnie cieszy się że mnie widzi. Nic to nie dało
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
Wg sekcji i wniosków jakie wyciągnął mój weterynarz, problemy z pracą mózgu miała jeszcze przed przyjazdem do mnie. Pewnie dlatego była ślepa. Może dlatego była agresywna (?). Tego w 100% się nie dowiem.
Phantom mieszkała u mnie zaledwie 4 miesiące. Prawdopodobnie dożyła tylko pierwszych urodzin. Była młodziutka i wielu pięknych chwil nie dożyła. Nidy nie zaznała w pełni spokoju psychicznego.. przynajmniej ja tak myślę, bo nigdy nie przestała w pełni gryźć. To ja nauczyłam się unikać ugryzień, ale ona prawie się nie zmieniła. Miałam nadzieję dać jej spokojną resztę życia, azyl po wyjściu z piekła. Niestety nie dane jej było długo z tego korzystać.
![Obrazek](http://i1058.photobucket.com/albums/t407/Sylwia_Ptak/2013%2001%2001/th_IMG_6912.jpg)
![Obrazek](http://i1058.photobucket.com/albums/t407/Sylwia_Ptak/th_IMG_6828.jpg)
![Obrazek](http://i1058.photobucket.com/albums/t407/Sylwia_Ptak/th_IMG_6684.jpg)
![Obrazek](http://i1058.photobucket.com/albums/t407/Sylwia_Ptak/IMG_6513_zpsb7429d86.jpg)